We wstępie Katechizmu Kościoła Katolickiego[1] można przeczytać, że Bóg posłał swego Syna jako Odkupiciela i Zbawiciela na ziemię. Czasownik „posłał” wskazuje, że Syn zanim został posłany, był u Ojca. To jedno słowo, aby było wiarygodne, pociągnęło za sobą konieczność stworzenia całej konstrukcji teologicznej. Ponieważ brak dostępu do faktografii zdarzeń przyjęto preegzystencję Syna Bożego nie patrząc, że stwarza ona podstawę zarzutu politeizmu. Dla potrzeb opisu narodzenia Jezusa trzeba było stworzyć opis Jego narodzin. Z racji boskości Jezusa opis ten musiał różnić się od zwyczajnego porodu. Idąc dalej, trzeba było wykreować kolejne nadzwyczajne opisy. Doskonale spisał się Ewangelista Łukasz opisując Zwiastowanie i Nawiedzenie Maryi w swojej Ewangelii według własnego oglądu teologicznego. Przekaz Łukaszowy jest bardzo piękny, ale nie mający odzwierciedlenia w rzeczywistości. Inni ewangeliści nie podjęli tego tematu. Katechetyczna konstrukcja teologiczna pokazuje jej konceptualny charakter.
Gdyby zamiast słowa „posłał” użyć słowa „pragnął” lub inny podobny, to można by było zrezygnować z konceptualnej konstrukcji i dalszej nadbudowy teologicznej. Filozoteizm doszukuje się Prawdy obiektywnej (przynajmniej zbliżenia się do niej). Na bazie przeprowadzonych studiów uważa, że w ekonomii Bożej był zamysł Objawienia się Boga w istocie ludzkiej. Bóg chciał być przez to lepiej poznany. Aby nie naruszyć praw przez siebie ustalonych, Bóg czekał na odpowiedniego człowieka. W historii ludzkości było wielu kandydatów (np. proroków), ale dopiero Jezus Chrystus spełnił oczekiwania Boga. Bóg wykorzystał naturę duchową jaka jest w każdym człowieku. Jezusa, który całkowicie otworzył się na Boga i wyraził wolę wyposażył we własne zdolności. Pozwolił mu odczytywać Siebie (stan Prawdy), Jego myśli, pragnienia i zamysły. Jezus już za życia reprezentował w pełni Ojca. Na krzyżu dostąpił Jego Chwały.
Pozdrawiam , Pan napisał ""Bóg czekał na odpowiedniego człowieka""Czyżby wszyscy inni prorocy , wybrańcy Boga nie byli godni czynienia tego co uczynił Jezus ???
OdpowiedzUsuńJezus godząc sie na smierc meczenska spelnial wole Boza ???
Bog wszystko wiedzący wiedział ze ludzie sie nie zmienia mimo wszystko , wrecz odwrotnie stana sie jeszcze gorsi , po zamordowani w okrutny sposób Wybrańca Boga , Jezusa, przestali sie całkowicie bac Boga i tak jest do dzisiaj , nawet ci wybrańcy - następcy Piotra byli straszna zmora wiary , zaprzeczeniem istnieniu Boga , wiekszosc z nich to zgnilizna moralna , rozpasani w bogactwie zbytkach , orgiach seksualnych, mysle o papieżach , Panie Porębski Pan lepiej zna te historia jak ja , bo pisze Pan na swym blogu"" historie papieży "".
""Na krzyżu dostąpił Jego Chwały." czyjej chwaly , jakiej , ze zestal Synem Boga ???
Czyżby tymi slowami Pan zaprzeczał Jedności Trójcy Swietej???.
Mój skromny rozsadek temu zaprzecza , Bog Jest Bogiem, Duch Swiety jest sila sprawcza Boga , zarazem wysłannikiem woli Bozej, Jezus Jest Wybrańcem , Synem Boga udowadniając ze smierc mozna pokonać przy pomocy wiary , czynienia woli Bozej.
Przepraszam to moje tylko skromne zdanie i przemyślenia .
Martin
Życiorysy proroków są różne. Nie zawsze też prorocy dochowywali wierności Bogu, ale ich słabość w niczym nie umniejszała prawdziwości ich słów (1 Krl 13,11–30). Prorok Mojżesz nie został wpuszczony do Ziemi Obiecanej. Sam Abraham był zwykłym, też niejednokrotnie słabym człowiekiem. Ozeasz w żył w klimacie żony nierządnicy: Idź, a weź za żonę kobietę, co uprawia nierząd, i [bądź ojcem] dzieci nierządu (Oz 1,2). Bóg niejednokrotnie w realizacji swoich planów nie posługuje się siłą człowieka, ale wybiera czasami ludzi słabych i przemienia ich w charyzmatycznych przewodników obleczonych w boską moc, choć nie zawsze chcą oni być narzędziem bożego działania (por. Jefte, Samson, Jonasz, Izajasz). W przeciwieństwie do Izajasza, Jeremiasz nie chciał przyjąć wezwania Bożego. Był świadomy własnych słabości.
OdpowiedzUsuńNa podanych przykładach widać, jak wiele jeszcze brakowało prorokom, aby byli godni samego Jezusa.
Czy Bóg zna wszystkie zdarzenia przyszłości, nie byłbym tego taki pewien. Bardziej skłaniam się do tezy, że Bóg dając człowiekowi wolną wolę sam, w pewnym sensie, pozbawił się wiedzy. W Księdze Rodzaju Bóg mówi do Abrahama: bo teraz wiem, że boisz się Boga (Rdz 22,2). Tym zdaniem Bóg oznajmia, że właśnie posiadł tę wiedzę, a więc wcześniej można przypuszczać, że nie wiedział, jakiego wyboru dokona Abraham. Nie znaczy to, że Bóg nie może doskonale przewidzieć przyszłości i reakcji człowieka.
Na krzyżu Jezus dostąpił chwały Ojca i połączył się z Ojcem w jeden Akt działający. Jak pisałem, Trójcę Świętą można opisywać ontologicznie, czyli jako osobne byty: Ojciec, Syn, Duch Święty, ale i w sposób dynamiczny jako jeden Akt działający. Ten drugi opis dla mnie jest trafniejszy i logicznie do przyjęcia.
Dziękuję serdecznie za komentarz.
Zaraz, zaraz. Cos mi się tu nie zgadza. Ewangelia Jana wyraźnie okresla Jezusa jako Boga, współistotnemu Ojcu. Pan Porębski w ostatnim zdaniu poprzedniej wypowiedzi sam zgadza się z istnieniem "Aktu dzialającego".Bóg Ojciec, jako Miłosć absolutna, nigdy nie wykorzystałby do urzeczywistnienia Swojego Planu Zbawienia "chlopca do bicia" - czyli ofiary ludzkiej.Nie byłby wtedy Bogiem sprawiedliwym, nawet w wypadku gdy znalazłby "ochotnika". Jego "Slowo" (okreslone w Ew. Jana 1:1-4) ciałem się stało - czyli On Sam w ciele czlowieka poniósł smierć za nas.Tylko taka ofiara mogla być "doskonała" i "bez grzechu". Wiemy przecież, że posród ludzi nie ma "jednego sprawiedliwego". Jeżeli chodzi o temat przewidywania przez Boga przyszłosci i reakcji czlowieka, to też nie jest tak. Bóg Sam o Sobie mówi, że jest Alfą i Omegą. Jego wiedzę na temat przyszłosci doskonale ilustrują wszystkie proroctwa oraz chociażby fakt doskonałej wiedzy na temat jaka będzie reakcja Faraona w stosunku do Mojżesza i Narodu Żydowskiego. Księga Objawienia też jest doskonałym przykładem Bożej wiedzy o przyszłosci.Jest On przecież "Ponadczasowy" i jest Sam Stwórcą "czasu" - p. 7-my dzień Dzieła Stworzenia "Sabat". Ale to juz osobny temat.
UsuńChcialabym przy okazji pogratulować Panu Porębskiemu tej strony. Wspaniałe czytanie ! Chylę czoła....
Tula
Sz.P.
UsuńPrzyznaję, że nie wszystko zrozumiałem z komentarza. Odniosę się jedynie do zdań zrozumiałych. Interlokutor pisze: Jego "Slowo" (określone w Ew. Jana 1:1-4) ciałem się stało - czyli On Sam w ciele człowieka poniósł śmierć za nas. Zdanie suponuje, że umarł Bóg. Trudno mi przyjąć tę tezę. Jak pisałem, umarł Człowiek, który został wywyższony do chwały Ojca (Boga) dopiero po zmartwychwstaniu.
O proroctwach już pisałem. Nie mają one dla mnie wartości absolutnych. Owszem, są zapowiedzią uwarunkowaną i nie muszą być zrealizowane.
Teologia podkreśla, że Bóg jest ponadczasowy. Zgoda, ale istnienie świata oraz to co się w nim dzieje odbywa się w czasie. Siłą rzeczy Bóg wkroczył w ramy czasu. Powiem więcej. Być może, że od powstania świata oraz obiecanej wieczności życia istoty ludzkiej, czas nabrał również charakteru wiecznego.
Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam. Paweł Porębski