Pierwszy aksjomat filozoteizmu brzmi: istnieje Przyczyna sprawcza (Bóg) jako logiczna konieczność istnienia świata.
Aksjomat określa, że jego treść przyjmuje się za pewnik i nie podlega dowodzeniu. Sama treść niejako tłumaczy dlaczego. Być może wielu czytelników zastanawia się skąd wziął się pomysł pojęcia filozoteizmu i dlaczego wprowadzono do niego dwa aksjomaty. Spieszę więc wyjaśnić.
Autor uznał, że filozofia jest najbardziej przydatną metodą (nauką) do rozważań religijnych. Sama w sobie nie opiera się na wierze lecz na naturalnym świetle rozumu. Obejmuje to, co człowiek może ogarnąć rozumem, poznać za pomocą zmysłów, pomiarów i przeanalizować dane. Filozofia jest zdroworozsądkowa. Z drugiej strony jest potrzeba zahaczyć o zagadnienia, które są ponad przestrzenią rzeczywistą. Mówiąc o religii nie sposób pominąć przestrzeń transcedentalną. Badania zmysłowe, w tym przypadku, zawodzą. Autor pojęcia przyznaje, że wiara, a może i zdobyta wiedza naukowa sprawiła, że istnienie Boga stało się dla niego wiedzą. Podpinając ją do rozważań filozoficznych w formie aksjomatu staje się ona narzędziem do dalszych badań. Sam fakt istnienia Boga nie jest przedmiotem rozważań.
Aksjomat zaznacza jedynie sam fakt istnienia Stwórcy, a nie ogranicza badań Jego przypadłości. Dzięki niemu unika się ciągłego warunkowania istnienia Boga w innych, dalszych rozważaniach. Filozoteizm uznaje po prostu, że On Jest.
Dowodzenia istnienia Boga można przeprowadzić na innej płaszczyźnie badawczej, poza filozoteizmem.
Filozoteizm może być wykorzystywany również przez ateistów z chwilą gdy uznają aksjomat za hipotezę roboczą. Podobnie jak aksjomat, hipoteza jest narzędziem, podporą, punktem odniesienia. Wyniki badań mogą być również niezwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz