Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 1 listopada 2012

Księga Jozuego (Joz 1–24)


          Księga Jozuego opisuje zdobywanie Ziemi Obiecanej (Joz 1–12), podział Kanaanu pomiędzy pokolenia (Joz 13–21), a na końcu wspomnienie duchowego testamentu Jozuego (Joz 22–24). Prawdopodobnie księga powstała w tym samym deuteronomicznym środowisku co Księga Powtórzonego Prawa (koniec VII w. przed Chr.). Duża część Księgi Jozuego pochodzi z poematów epickich, które zachowały się w Gilgal.  Redakcja końcowa nastąpiła w okresie wygnania (VI w. przed Chr.). Księga Jozuego ma jednak swoje odrębne cechy. Przez chrześcijan jest zapowiedzią dzieła Jezusa, który doprowadzi do wyzwolenia z niewoli grzechu.
          Jak wykazują badania, zdobywanie Kanaanu nie było dziełem jednego, zwycięskiego pochodu, lecz procesem złożonym i długotrwałym. Powoli odbywała się infiltracja i mieszanie się Izraelitów z pierwotnymi grupami etnicznymi i wcielanie ich do swej wspólnoty teokratycznej.
          Księga pokazuje wyidealizowany i upiększony obraz wydarzeń. Autorzy mają skłonność do przesady, lubowania się w nadzwyczajnościach. Badania archeologiczne potwierdzają zburzenie wielu miast kananejskich, ale w skromniejszej skali. Wykopaliska przeprowadzone na terenie starożytnego Jerycha mówią, że miasto było już zniszczone, gdy przybyli tam Izraelici. Podobnie, o wiele wcześniej, zniszczone było miasto Gilgal.
          Autorzy chcieli pokazać, że Bóg spełnił swe obietnice, dane narodowi izraelskiemu. Uważali, że zdobycie Kanaanu było dziełem Bożym, a nie ludzkim. Bóg walczył, pomagał. Fakty są tak dobrane, że w sposób oczywisty i dobitny wykazywały aktywne działanie Boga. Zasadniczym zamierzeniem jest przekaz religijny, który widoczny jest w całej księdze. Autorstwo księgi nie może być przypisywane Jozuemu, ponieważ księga mówi o wydarzeniach rozgrywających się już po jego śmierci. Prawdopodobnie powstała w okresie sędziów, co tłumaczy jej religijną narrację. Łatwiej jest tworzyć opis post factum (po fakcie). Można wtedy wprowadzać różne elementy – nie zawsze zgodne z prawdą obiektywną.
          Jozue jest nowym przywódcą, a jego rola polegała zasadniczo na przyjmowaniu rozkazów Jahwe i ich wiernym wykonywaniu.  Rozpoczyna się początek historii Izraela na zdobytych terenach.
          Ponieważ badania naukowe coraz bardziej odmitologizują sposób zdobycia Ziemi Obiecanej, należy z dużą ostrożnością podchodzić też do warstwy teologicznej tekstu. Warto jednak odczytać, że Izraelici doświadczyli wypełnienia się wszystkich Bożych obietnic. Owoce tej obietnicy zależą jednak stale od wierności Izraela.
          Opisując Księgę Jozuego zatrzymam się wyłącznie na tych miejscach, które nie budzą moich zastrzeżeń lub są ciekawe z punktu widzenia tematyki wykładu.
        Jozue jest następcą Mojżesza. Powinien być mężny i mocny: Tylko bądź mężny i mocny, przestrzegając wypełniania całego Prawa, które nakazał ci Mojżesz, sługa mój (Joz 1,7). Nie bój się i nie drżyj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz (Joz 1,9).
          Rachab jest nierządnicą, która jako jedna z pierwszych wyznaje wiarę w jedynego Boga: Bóg wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi (Joz 2,11). Dzięki swej wierze i odwadze, zapewnia sobie i swojej rodzinie zbawienie. Co więcej, pojawi się w genealogii Chrystusa (Mt 1,5). Staje się bohaterką wiary oraz świadkiem zbawienia na wieki: Przez wiarę nierządnica Rachab nie zginęła razem z niewierzącymi, bo przyjęła gościnnie wysłanych na zwiady (Hbr 11,31; por. Jk 2,25). W całym Piśmie świętym daje się zauważyć przychylny stosunek do nierządnic (ale też wszystkich zepchniętych na margines) jako osób w gruncie rzeczy słabych, ale zdolnych  do podstawowego warunku zbawienia – wiary. Przykładem niech będą słowa Boga do proroka Ozeasza: Idź, a weź za żonę kobietę, co uprawia nierząd, i [bądź ojcem] dzieci nierządu (Oz 1,2). Można wyciągnąć wniosek, że w osądzie Boga wiara była ważniejsza od czynów. Małżeństwo Ozeasza ma też wymiar symboliczny. Jest zapowiedzią zagłady narodu wybranego (naród, który uprawiał nierząd). Dzielny Jefte, sędzia i przywódca z Gileadu, był synem nierządnicy (Sdz 11,1).
          Do dnia dzisiejszego nierządnice są traktowane pogardliwie i przypisuje im się wielkie grzechy. Według sprawiedliwości Bożej ujawnia się na nich jedynie słabość ludzka. Bóg poucza nas, że powinniśmy do słabszych kierować całe naszą miłość i serce.
          Przeprawa przez Jordan przypomina przejście przez Morze Czerwone. Historia pokazała już, że istnieje możliwość naturalnego zatrzymania biegu rzeki (zjawiska takie miały miejsce w 1267, a ostatnio w 1927 r.). Fakt ten idealnie pasował do przypomnienia wydarzeń z czasów wyjścia z Egiptu, aby ukazać zdobycie ziemi Kanaan jako dzieło Boga. Warto tu zauważyć, że księga mówi o ok. 40 tysiącach wojowników (Joz 4,13), którzy przeszli przez Jordan. Liczba ta znacznie się różni od liczby ponad 600 tysięcy Izraelczyków, którzy wyszli z ziemi egipskiej (por. z Księgą Liczb).
          Nie bardzo wierzę w treść: ci z ludu, którzy się urodzili na pustyni w drodze po wyjściu z Egiptu, nie byli obrzezani (Joz 5,5). Obrzezanie było warunkiem sine qua non (niezbędnym) przynależności do narodu żydowskiego, już od czasów Abrahama. Nie sądzę, aby Mojżesz nie dopilnowywał tej powinności na bieżąco. Akcja powszechnego obrzezania na pagórku Aralot (po hebrajsku znaczy „napletki”) miała raczej akt uzupełniający, aby wszyscy zostali przygotowani do uroczystości Paschy. Autor chciał też podkreślić konieczność ponownego ukształtowania ludu według woli Bożej.
          Opis zdobycia Jerycha, bardzo dramatyczny, należy traktować jako opis liturgiczny (w tym czasie Jerycho było już zburzone i niemal bezludne). To tak, jakby sam Bóg walczył po stronie Izraelitów, zdobywając i niszcząc miasto, aby je potem oddać w ich ręce. Autor biblijny nie przedstawia prawdy historycznej, ale traktuje tekst jako przekaz prawd religijnych. Zajęcie Kanaanu przez Izraelitów nie wynikało z ich militarnej potęgi, lecz było dziełem Boga.
          Opisy zdobywania kolejnych miast, zabijanie mieszkańców, grabież w imię Boga (cherem, gr. anatema – poświęcenie Bogu jakiejkolwiek rzeczy jako wotum, bez możliwości wykupienia lub zastąpienia jej czymś innym, por. Kpł 27,28–29) to stale powtarzające się nadużycie. Jak wspomniałem, podbój ziemi kananejskiej odbył się prawdopodobnie dość pokojowo, jako stopniowa infiltracja i konsolidacja z ludami, które zamieszkiwały te tereny. Wydaje się dość pewne, że od południa następowała penetracja  niektórych szczepów izraelskich: Kalebici, Kenizyci, Kenici, Symeonici, Lewici, a może i pokolenie Judy. Zajmowanie kraju miało charakter pokojowej infiltracji. Tam, gdzie miasta były gęściej zamieszkałe dochodziło do potyczek (Horma, Hebron, Debir). Plemię Judy przymierzami poszerzało swoje terytoria.
          Rozdziały 7–8 są opisem zdobywania  miasta Aj. Miasto to było zdobywane ponoć dwa razy. Pierwsze niepowodzenie uważano za karę Boga (grzech Akana, który przywłaszczył sobie rzeczy obłożone klątwą). Akana i jego rodzinę za karę ukamienowano, a następnie spalono. Spalono również jego woły, osły, owce, namiot i wszystko co do niego należało. Po zdobyciu Aj złagodzono prawo cheremu (święta wojna). Izraelici mieli wyciąć mieszkańców, ale bydło i wszelki inny majątek mogli sobie zatrzymać jako łup wojenny (Joz 8,2; 8,26–27).  Według wielu uczonych opowiadanie w rozdziale ósmym nie ma wartości historycznych (R. Dussaud, A Lods).
          Fala napływowa pod wodzą Jozuego wzbudziła wielkie niepokoje wśród państewek Przedjordani, które zaczęły wiązać koalicję przeciw Izraelowi. Na czele stanął król Jerozolimy, Adonisedek. Miasto Jerozolima zostało zdobyte dopiero przez Dawida.
          W opisie bitwy o Gibeon (Gabaon) czytamy: Stań, słońce nad Gibeonem! I ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu! I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc, aż pomścił się lud nad wrogami swymi (Joz 10,12). Słowa te należy traktować jako pełne dramatyzmu słowa poetyckie (fragment ze starego poematu epickiego z Księgi Sprawiedliwości), a nie jako opis faktycznego zjawiska przyrodniczego.
          Jozue często skłania Izraelitów do sakralnych rzezi, które motywuje obowiązkowym (prawo cheremu) wyniszczeniem nieprzyjaciół. Taki też los spotyka pięciu królów, sprzymierzonych w koalicji pod wodzą Adonisedeka: A potem Jozue wymierzył im cios śmiertelny i kazał powiesić ich na pięciu drzewach, na których wisieli aż do wieczora (Joz 10,26). Dalsze podboje są opisane nie mniej dramatycznie i okrutnie dla mieszkańców. Pan wydał w ich ręce [...]. Rozgromiono ich całkowicie, tak, że nikt nie ocalał (Joz 11,8). Przyznaję, przychodzi moment, że nie chce się dalej czytać o podbojach Jozuego. Mimo że wiem, jak był redagowany tekst księgi, to przesyt okrucieństwa w tekście, w naszym pojęciu, budzi nieprzyjemne emocje. Retoryka wojenna lubuje się w przesadzie i wyolbrzymianiu wydarzeń. Tak jest zresztą do dziś. Nie umniejsza to faktu, że w duchu chrześcijaństwa wojna (zaborcza) jest czymś złym i grzesznym. Dlaczego Bóg zezwolił, aby Jego imię było wykorzystane w zawiłościach ludzkiej historii? Bóg zniża się do człowieka w obrębie jego niedoskonałości, ograniczeń i konkretnego czasu, w którym żyje. Podziwiam Boga za Jego cierpliwość.
          W dalszej części księgi (Joz 14–21) opisany jest podział ziem pod nadzorem najwyższych władz Izraela (Jozuego, kapłana Eleazara). Podział odbył się drogą losowania, co ma oznaczać, że o wszystkim decyduje Bóg, a nie ślepy przypadek. Lewici nie biorą udziału w losowaniu. Im według prawa, ziemia się nie należy. Pokolenie Józefa podzieliło się na dwa, nazwane imionami jego synów, którymi są Efraim i Manasses. W ten sposób podział dotyczył 12 pokoleń. Centralną ziemię w Cisjordani otrzyma pokolenie Judy, skąd będzie wywodził się Dawid i Salomon. Na ziemiach Judy znajdzie się Jerozolima – ośrodek kultu dla Izraelitów.
          Jozue zestarzał się. Odchodząc przekazał pokoleniom swój testament: Okażcie się mężnymi, by strzec i wypełniać wszystko, co napisane w księdze Prawa Mojżesza, nie odstępując od niego ani na prawo, ani na lewo, i nie łącząc się z tymi ludami, które pozostały z wami. Nie będziecie wzywać imion bogów, przysięgać na nich, służyć im lub oddawać pokłon (Joz 23,6–7).
          Księga Jozuego jest wielką metaforą. Historią podboju zwycięskiego, ale i okrutnego. Taki jest świat, po dziś dzień. Musimy ciągle się odnawiać i zmierzać do wolności, do wolności transcendentnej. Tak jak Ziemia Obiecana jest wielką nadzieją dla ludu izraelskiego, tak my mamy przed sobą nadzieję dojścia do współczesnej Ziemi Obiecanej, czyli do Zbawienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz