Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 30 października 2014

Św. Paweł był mistykiem

          Św. Paweł był początkowo prześladowcą chrześcijan. Miał przez to wyrzuty sumienia, a może i kompleksy wobec apostołów. Jak sam pisał: W niczym przecież nie byłem mniejszy od „wielkich apostołów”, chociaż jestem niczym (2 Kor 12,11). Niektórzy nawróceni uważali go też za szaleńca. Paweł wiedział o tym i starał się swój wizerunek poprawić. Zdobył się nawet na ujawnienie swoich objawień prywatnych, które zostały mu dane. W drugim Liście do Koryntian pisze o sobie w trzeciej osobie: Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba.  I wiem, że ten człowiek –- czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, (też nie wiem), Bóg to wie –-  został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać  (2 Kor 12,2–4).
          Opis objawienia prywatnego św. Pawła bardzo podobny jest do objawień danych późniejszym wybranym osobom (św. Katarzynie ze Sieny, św. Teresie Wielkiej,...). Treść objawienia nie przekazuje nic więcej niż opisane jest w ewangeliach. Dlaczego? Czy Paweł nie zasłużył na odsłonięcie rąbka tajemnicy Boga?  Usłyszał i skomentował je: których się nie godzi człowiekowi powtarzać  (2 Kor 12,4). Dalej dodaje: ogrom objawień (2 Kor 12,7). Treść objawienia przekazane neurotycznie nie sposób wyrazić ludzkim językiem. I choć pewnie rozumiał, nie był w stanie je wyjaśnić. Podobno mówił św. Augustyn z Hippony 354–430: Jeżeli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeżeli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem. Tenże teolog o Ewangelii św. Jana mówił tak: Także Jan nie powiedział tak, jak jest, lecz jak potrafił, gdyż człowiek mówił o Bogu.

          Św. Paweł doświadczył rzeczy nadprzyrodzonych. To była dla niego zupełnie inna rzeczywistość. Przekazywanie czy opis jej śmiertelnikom jest niezwykle trudne, a może i niewykonalne. Paweł nie potrafił skorzystać z możliwości jaka się nadarzyła. To go przerastało. Prosił Boga trzykrotnie, aby odszedł (2 Kor 12,8). Pan pocieszył go: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12,9).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz