Według różnych szacunków istnieje od 4200 do 10 000
religii. Samych wyznań chrześcijańskich jest ok. 41. Jak się w tej ilości
połapać?
Aby zrozumieć, trzeba tego, przede wszystkim, chcieć. W
przypadku wiary i religii jest problem. Wierni nie bardzo mają ochotę zgłębiać
jej tajniki. Zakładają, że sami nie są w stanie dochodzić do Prawdy. Kościół
robi to za nich. Ponieważ autoryzuje go Jezus Chrystus, to zbędny jest wysiłek
wiernych. Wystarczy jedynie zaufać instytucji Kościoła.
takim myśleniem podpisuje się cyrograf uzależnienia.
Oddaje się swoją duszę w obce ręce i
idee. Takie uzależnienie jest de facto atrybutem sekty religijnej.
Kościół potępia sekty, choć sam jest jej reprezentantem. Wierni tego nie
dostrzegają i bronią się od tej przywary. Niestety nauczycielski charakter
Kościoła nie zwalnia z wykorzystania własnego rozumu.
Kiedy nowa wspólnota wkroczyła w historię, należało liczyć
się że poddana zostanie próbie etycznej. Wszelakie zło wpuściło swoje macki w przestrzeń religijną. Z nauki
Jezusa wiadomo, że musiały przyjść zgorszenia. Kościół składający się z ludzi
jej się nie oparł.
Posłuszeństwo wiernych z wyboru pozwoliło Kościołowi
zakotwiczyć w ludzkich umysłach karkołomne idee i pojęcia. Niektóre mają
wywoływać podziw, inne strach, w sumie posłuszeństwo i dyscyplinę.
Moja ostatnia interlokutorka, po wyższych studiach
teologicznych, wolała zatkać uszy i "krzyczeć" – nie! gdy usłyszała, że można myśleć
inaczej (krytycznie). Wolność myśli, która jest dla niej dostępna, jest dla
niej za trudna. Nie jest w stanie myśleć samodzielnie. Podczas dyskusji
najczęściej powoływała się na Kościół i Biblię. Inne opcje nie wchodziły w grę.
Mnie smuci, nie postawa interlokutorki, lecz świadome
działanie Kościoła w bałamuceniu swoich wiernych i ich dyscyplinowaniu.
Dostrzegam konflikt. Idea Kościoła Chrystusowego jest
wyjątkowa, wręcz genialna, ale kościół instytucjonalny niesamowicie ją
spartolił. Stworzył instytucję, która przez wieki pokazała jak można być
również nikczemnym. Można odnieść wrażenie, że nauka Chrystusowa, jak i słowa
Boże służą im za narzędzia dyscyplinowania wiernych. Ich postępowanie sugeruje
chęć osiągania korzyści majątkowych.
W zasadzie, nie powinniśmy być zaskoczeni. Tak musiało
być i tak się stało. Kościół jako wspólnota ludzka oparła się o sacrum i
profanum. Nie jest uczciwe uwypuklanie tylko jednej, tej złej strony. Kościół
robił i robi wiele dobrego. Każdy wierny powinien wynosić z niego tylko dobre
strony. To jest kolejne zadanie dla ludzi Kościoła. Trzeba go krytykować, ale i
chronić. Mimo wszystko, Kościół jest nam bardzo potrzebny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz