W 2019 roku 8 maja napisałem post: "Grawitoplan
Grebiennikowa na cenzurowanym".
Wyraziłem nadzieję i obawy. Zakończyłem opinią: "Historia
ta ujawnia ludzkie marzenia. Czas pokaże, czy jest coś na rzeczy".
Do mojego opracowania zgłosiły się osoby, które były ciekawe dalszych
szczegółów. Jestem zmuszony je zmartwić. Odstąpiłem od tematu po zapoznaniu
się z opinią samego Grabiennikowa,
który po udarze, w wieku 72 sam odpisał swojemu czytelnikowi, że wycofuje swoją
wiarygodność w temacie. Swoją drogą dziwię się, że tak długo tumanił swoich
czytelników, dając ich nadzieję na odkrycie antygrawitacji i fal grawitacyjnych.
Mnie też zrobiło się przykro. Pozostaje nam oficjalna nauka, która niedawno
zarejestrowała sygnały fali grawitacji, które pojawiły się po łączeniu się czarnych dziur, jak również
gwiazd neutronowych: " Fale
grawitacyjne zostały pierwszy raz zarejestrowane we wrześniu
2015 roku, choć o odkryciu poinformowano dopiero w lutym 2016 roku, ze względu
na czas potrzebny do analizy danych i upewnienia się, że to faktycznie fale
grawitacyjne. Od tamtej pory potwierdzono już 11 detekcji „zmarszczek
czasoprzestrzeni”. 10 pochodziło ze połączenia się czarnych dziur, a jedna ze
zderzenia gwiazd neutronowych."
Jednak dla nauki jest to jeszcze daleka droga poszukiwawcza.
Sam dokonałem kilka doświadczeń i prób które sugerował
Grabiennikow, po których pojawiły się zdarzenia, które nazwałbym dziwnymi.
Kierowany zdrowym rozsądkiem i autokrytyce Grabiennikowa odstąpiłem od dalszych
badań.
Nie znaczy, że antygrawitacja nie istnieje, ale póki
co, nie ujawnia swoich sekretów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz