Niekiedy człowiek decyduje się na żarty i dowcipy. Nie zawsze są one wywołane dobrym samopoczuciem i chęcią rozbawienia towarzystwa. Niekiedy ukrywają różne złośliwości i negatywne intencje. Z założenia mają wywoływać uśmiech i pogodny nastrój. Nie zawsze tak jest. Człowiek najczęściej pragnie ukrywać swoje wady i ułomności. Żarty nie tylko je ujawniają, ale kontrastują i pokazują je w wersji zniekształconej. One w większości bolą, a nie bawią. Żarty są karykaturą prawdy. Śmieszą, ale nie ich podmioty. Decydując się na żarty należy od razu włączyć czujność i rozpoznać środowisko. Należy zastanowić się na ile one są śmieszne, a na ile mogą wywołać smutek. Żarty obsceniczne mogą być odebrane za wulgaryzmy. Ważne jest kto decyduje się na żarty. Są osoby, którym nawet głupie żarty pasują i są śmieszne. Inni ten sam żart spalą od razu. Mój już nieżyjący brat używał słów soczystych i były one na ogół śmieszne. Te same w moim wykonaniu najczęściej wywoływały konsternacje. Mój ukochany tata wrócił kiedyś do domu pod humorem. Chcąc załagodzić pretensje mamy zaczął opowiadać znany dowcip o człowieku który szykował się do ślubu. Pękaliśmy ze śmiechu. Ten sam żart przywołałem w swoim środowisku. Okazał nie nudny i mało śmieszny.
W ewangeliach brak przykładów żartów i uśmiechu Jezusa. Nie świadczy to, że Jezus był ponurakiem. Misja Jego miała znamiona poświęcenia na miarę życia i śmierci. Była liturgią wielkopostną. Na żarty nie było miejsca. Ewangeliści zadbali o powagę przekazu. Wydaje mi się że zarzut można kierować do nich a nie do Jezusa.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633
https://zrzutka.pl/z/pawel1949
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz