Jezus ujawnia rzecz niebywałą: Niepodobna, żeby nie przyszły
zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą (Mt 18,8; Łk
17,1). Słowa te mówią, że nie wiadomo jak byśmy się starali to i tak jesteśmy
skłonni do zła i namiętności. Niemożliwością jest aby człowiek przestał być
grzesznym. Usposobienie człowieka jest złe już od młodości (Rdz 8,21). Jeżeli mówimy, że nie mamy grzechu, to
samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy (1 J 1,8). Wszyscy bowiem często upadamy (Jk 3,2). Nie ma człowieka, który by nie
zgrzeszył (1 Krl 8,46). Grzech się wdziera między sprzedaż a kupno
(Syr 27,2). Żydzi,
jak i poganie są pod panowaniem grzechu, jak jest
napisane: nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie
ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się
zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego (Rz 3,9–12).
Nie da się na dłuższą metę
uniknąć grzechów i wiernie wypełniać swoich obowiązków.
Jak wyjaśnić w powyższych słowach koncepcję Stwórcy? Czy zło było zamierzone?
W powierzchownym oglądzie Świata można dopatrzyć się w nim
harmonię, symetrię ład. Prawa przyrody opisane są równaniami, które wskazują
ciągłość, regularną przyczynowość. W istocie taka postać świata byłaby
statyczna, martwa za życia. Stwórca w swej koncepcji zabezpieczył rozwój
wszechświata przez zaplanowana tendencję energii do rozpraszania. W tym
procesie następują zmiany, zaburzenia,
które stają się przyczynkiem twórczym. Miernikiem nieuporządkowanie jest
entropia. Wraz z chaosem wzrasta entropia. Do tego Stwórca wprowadził losowość
zdarzeń, rachunek prawdopodobieństwa aby świat upiększyć przez zmienność.
Dziwnie by wyglądał świat, w którym każdy człowiek wyglądałby podobnie.
Rachunek prawdopodobieństwa ma zastosowanie w różnych zjawiskach
przyrodniczych, np. w rozpadzie promieniotwórczym. Niepodobna dokładnie
określić, który atom w danej ulegnie rozpadowi. Podobnie w procesie ewolucji.
Człowiek religijny w
modlitwach zmierza do ładu, spokoju, miłości, do uporządkowania. Tymczasem
Jezus powiedział: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem
przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z
matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego
domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie
godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce
znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je
(Mt 10,34–39). W tych słowach Jezus opisał zasady funkcjonowania Świata. Z
konfrontacji może wyłaniać się dobro. Przykładem jest błogosławiona wina”, felix
culpa – szczęśliwa wina Judasza.
W tej zmienności, walki przeciwieństw człowiek musi
odnaleźć własną drogę. To trudne, ale na miarę zbawienia. Człowiek za życia ma
okazję pokazać jak sprzeciwiał się przeciwnościom losu. "Moc w słabości
się doskonali" (2 Kor 12,9).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz