Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 kwietnia 2018

Czy to znak od Boga?


          "Tuż przed świętami wielkanocnymi Watykan zatrząsł się w posadach - dosłownie i w przenośni. W Wielki Czwartek świat usłyszał, że Papież Franciszek zanegował istnienie piekła, a kilka godzin później w Bazylice św. Piotra na głowy wiernych posypał się tynk. To znak od Boga?"... Piekło nie istnieje, istnieje unicestwienie grzesznych dusz" - taki cytat pojawił się w czwartowym wydaniu "La Repubblica.... Internauci szybko połączyli ze sobą te dwa zdarzenia. Ich zdaniem fakt, że tynk odpadł przed samymi obchodami Wielkanocy wskazywać może na boski gniew na papieża."
             Interpretacje zdarzeń fizykalnych i łączenie ich z przestrzenią nadprzyrodzoną jest nadużyciem i dostarcza materiału do manipulacji i konfabulacji. Czytając uważnie Pismo Święte  można doszukać się informacji o niemożności łączenia przestrzeni rzeczywistej z przestrzenią transcendentną. Gdyby było to proste i dostępne, Bóg sam napisałby księgę  o swoim objawieniu i nie potrzebował do tego hagiografów.
            Świat stworzony, fizykalny ma znamiona profanum. Nie może się ostać i czeka go zagłada. Świat transcendentny jest wieczny. Między tymi światami jest ogromna przepaść gatunkowa. W świecie rzeczywistym nie ma miłosierdzia, tak charakterystycznego w świecie niebiańskim. Nie ma też przełożenia tego fenomenu z jednej przestrzeni w drugą. Umarli milczą, bo nie mają narzędzia translacji.
          Tylko istota ludzka, która składa się dwóch omawianych przestrzeni  ma zdolność translacji zdarzeń między tymi dwoma przestrzeniami. Prawdy niebieskie może odczytywać i przekładać na zdarzenia rzeczywiste.
           Odpadający tynk ma pochodzenie fizykalne i przypadkowe. Różne interpretacje tego zdarzenia są dowolne i zależą od intencji głoszących. Można z tym samym prawdopodobieństwem powiedzieć, że opadający tynk jest sygnałem wzmacniającym głos papieża.
           Przypadek losowy jest wykorzystany do wyrażania niechęci papieżowi. Papież Franciszek musi się zmierzyć ze starym oglądem wiary. On odczytuje Prawdy w sercu, angażując do tego rozum. Samo przedsięwzięcie jest szalenie trudne, bo trudno wykorzenić stare nawyki, dogmaty, przyzwyczajenia.  Trudności jakie napotyka są znakiem skali przełomu w wierze. Pokonanie trudności będzie znakiem dojrzałości do nowego odczytania Prawdy stworzenia. Proces ten dopiero się rozpoczął i będzie trwał wieki.
          Nawet słowa papieża mówiące o unicestwieniu grzesznych dusz można odebrać jako zjawiska oddalenia istot ludzkich od Boga w wieczne zapomnienie. Jak wspominałem kilka dni wcześniej, nie podzielam tej tezy, ale dopuszczam oddalenie świadomości (duszy jako przynależności do Boga) graniczące w nieskończonością. Wierzę w apokastazę (idea pustego piekła, ks. Hryniewicza), bo wierzę w Boże Miłosierdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz