"Tuż przed świętami wielkanocnymi Watykan
zatrząsł się w posadach - dosłownie i w przenośni. W Wielki Czwartek świat
usłyszał, że Papież Franciszek zanegował istnienie piekła, a kilka godzin
później w Bazylice św. Piotra na głowy wiernych posypał się tynk. To znak od
Boga?"... Piekło nie istnieje, istnieje unicestwienie grzesznych
dusz" - taki cytat pojawił się w czwartowym wydaniu "La
Repubblica.... Internauci szybko połączyli ze sobą te dwa zdarzenia. Ich
zdaniem fakt, że tynk odpadł przed samymi obchodami Wielkanocy wskazywać może
na boski gniew na papieża."
Interpretacje
zdarzeń fizykalnych i łączenie ich z przestrzenią nadprzyrodzoną jest
nadużyciem i dostarcza materiału do manipulacji i konfabulacji. Czytając
uważnie Pismo Święte można doszukać się
informacji o niemożności łączenia przestrzeni rzeczywistej z przestrzenią
transcendentną. Gdyby było to proste i dostępne, Bóg sam napisałby księgę o swoim objawieniu i nie potrzebował do tego
hagiografów.
Świat stworzony, fizykalny ma znamiona profanum. Nie
może się ostać i czeka go zagłada. Świat transcendentny jest wieczny. Między
tymi światami jest ogromna przepaść gatunkowa. W świecie rzeczywistym nie ma
miłosierdzia, tak charakterystycznego w świecie niebiańskim. Nie ma też
przełożenia tego fenomenu z jednej przestrzeni w drugą. Umarli milczą, bo nie
mają narzędzia translacji.
Tylko istota ludzka, która składa się dwóch omawianych
przestrzeni ma zdolność translacji
zdarzeń między tymi dwoma przestrzeniami. Prawdy niebieskie może odczytywać i
przekładać na zdarzenia rzeczywiste.
Odpadający tynk ma pochodzenie fizykalne i przypadkowe.
Różne interpretacje tego zdarzenia są dowolne i zależą od intencji głoszących.
Można z tym samym prawdopodobieństwem powiedzieć, że opadający tynk jest
sygnałem wzmacniającym głos papieża.
Przypadek losowy jest wykorzystany do wyrażania niechęci
papieżowi. Papież Franciszek musi się zmierzyć ze starym oglądem wiary. On
odczytuje Prawdy w sercu, angażując do tego rozum. Samo przedsięwzięcie jest
szalenie trudne, bo trudno wykorzenić stare nawyki, dogmaty, przyzwyczajenia. Trudności jakie napotyka są znakiem skali
przełomu w wierze. Pokonanie trudności będzie znakiem dojrzałości do nowego
odczytania Prawdy stworzenia. Proces ten dopiero się rozpoczął i będzie trwał
wieki.
Nawet słowa papieża mówiące o unicestwieniu grzesznych
dusz można odebrać jako zjawiska oddalenia istot ludzkich od Boga w wieczne
zapomnienie. Jak wspominałem kilka dni wcześniej, nie podzielam tej tezy, ale
dopuszczam oddalenie świadomości (duszy jako przynależności do Boga) graniczące
w nieskończonością. Wierzę w apokastazę (idea pustego piekła, ks. Hryniewicza),
bo wierzę w Boże Miłosierdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz