Religie wschodnie oraz niektóre poglądy filozoficzne
(stoicyzm, neplatonizm, teozofia, szkoła Baruchy Spinozy, Jana Szkota Eriugeny,
Giordana Bruna i inni) dostrzegają Boga w obrazie panteistycznym. Utożsamiają
oni Wszechświat z naturą Boga. Negują istnienie Boga osobowego. Głoszą
przenikanie absolutu we wszystkie substancje świata.
W religii chrześcijańskiej funkcjonuje pojęcie
przebóstwienia (theopoiesis), które nic nie ma wspólnego z panteizmem.
Przebóstwienie jest uczestnictwem Boga we wszystkich zakamarkach wszechświata.
Bóg przenika cały wszechświat, podtrzymując wszystko co istnieje swoją wolą
i mocą. Dlatego każdy człowiek ma w
sobie Jego tchnienie. Bóg jest wyczuwalny w zakamarkach duszy. Każdy może
odczuwać Jego istnienie.
Wielokrotnie Bóg dawał o sobie znać wyrażając swoją wolę.
Ona to podpowiada, że Bóg jest Osobą, Za tą tezą można dopatrzyć się Jego zaproszenie
człowieka do poznania osobistego: „Pan
jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze”
(Ps 145:18).
Bóg jest rozpoznawalny w duszy. Można poznać Jego
osobowość, Jego walory. Tak też odczytano na sposób ludzki że Bóg jest przyjazny i skory do dialogu.
Każdy może z Bogiem rozmawiać jak osoba z osobą. Ta argumentacja dostarcza
pewność Jego istnienia, co przekłada się na prawdziwą wiarę.
Oprócz duchowego rozpoznania Boga, niektóry posiadają
wiedzę przyrodniczą i za jej pomocą mogą za pomocą naturalnego światła
rozumu poznać Stwórcę. Np. za pomocą
rachunku logicznego mogą stwierdzić, że każdy skutek ma swoją przyczynę. Tą
przyczyną jest właśnie Stwórca.
Na skutek natury duchowej Boga, która nie jest
wizualna można przedstawiać Boga na sposób obrazowy. Ten
sposób prezentacji został przyjęty przez hagiografów, ewangelistów i pisarzy
chrześcijańskich. Można powiedzieć, że całe Pismo Święte i literatura religijna
jest wielkim obrazem świata nadprzyrodzonego.
Odczytywanie obrazów biblijnych narażone jest na
fundamentalizm, czyli dosłowne przyjmowanie zapisów. W ten sposób wkrada się
legendarność, zniekształcenia i fałszywość faktów. Przykładem jest pojęcie grzechu pierworodnego, który narzuca
fałszywą narrację faktom. Co innego, jak zamiast mówić o grzechu pierworodnym
jako aktu jednorazowym mówi się o grzeszności jako procesie ciągłym.
Co było/jest powodem
grzeszności? Autor dopatruje się przyczyny w najgłębszych zakamarkach i
zasadach powołania świata do istnienia. Stwórca przed uruchomieniem aktu
stworzenia musiał określić zasady, które dzisiaj uczeni odczytują. Jedną z
zasad była/jest konieczność symetrii. Ona została wykazana w świecie fizykalnym
(właściwości próżni, cząstki wirtualne, tworzenie materii i antymaterii), jak i
w przestrzeni duchowej. Wraz z dobrem, które przyszło na świat pojawiło się
jego naturalne przeciwieństwo – zło.
Zasadność zła można doszukiwać się w największym darze jaki otrzymał
człowiek – daru wolności. Dar ten jest tak wielki, że człowiek otrzymał
możliwość odwrócenia się od Tego co go powołał do istnienia, czyli od Stwórcy.
Pojawiła się możliwość sprzeciwiania się woli bożej, a to wg katechezy jest
grzechem. Od samego początku człowiek korzystał z wolności woli. Grzeszność była powszechna i pozostała do
dnia dzisiejszego. Katecheza mówi o skutkach grzechu pierworodnego, jako skazy
na duszy z konsekwencją na dalsze pokolenia. Wyłączenie z istnienia grzechu
pierworodnego skutkuje koniecznością reinterpretacji niektórych dogmatów, np. Niepokalanego
poczęcia. Bez grzechu pierworodnego nie było Niepokalanego poczęcia.
Przypominam, że jest to pojęcie mówiące o narodzeniu bez skazy grzechu
pierworodnego. Matka Jezusa była zwyczajną kobietą bez nadzwyczajnych
przymiotów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz