Łączna liczba wyświetleń

piątek, 4 maja 2018

Pierwsza próba katechizmu cz 3


          Religie wschodnie oraz niektóre poglądy filozoficzne (stoicyzm, neplatonizm, teozofia, szkoła Baruchy Spinozy, Jana Szkota Eriugeny, Giordana Bruna i inni) dostrzegają Boga w obrazie panteistycznym. Utożsamiają oni Wszechświat z naturą Boga. Negują istnienie Boga osobowego. Głoszą przenikanie absolutu we wszystkie substancje świata.
            W religii chrześcijańskiej funkcjonuje pojęcie przebóstwienia (theopoiesis), które nic nie ma wspólnego z panteizmem. Przebóstwienie jest uczestnictwem Boga we wszystkich zakamarkach wszechświata. Bóg przenika cały wszechświat, podtrzymując wszystko co istnieje swoją wolą i  mocą. Dlatego każdy człowiek ma w sobie Jego tchnienie. Bóg jest wyczuwalny w zakamarkach duszy. Każdy może odczuwać Jego istnienie.
          Wielokrotnie Bóg dawał o sobie znać wyrażając swoją wolę. Ona to podpowiada, że Bóg jest Osobą, Za tą tezą można dopatrzyć się Jego zaproszenie człowieka  do poznania osobistego: „Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, wszystkich wzywających Go szczerze” (Ps 145:18).
          Bóg jest rozpoznawalny w duszy. Można poznać Jego osobowość, Jego walory. Tak też odczytano na sposób ludzki  że Bóg jest przyjazny i skory do dialogu. Każdy może z Bogiem rozmawiać jak osoba z osobą. Ta argumentacja dostarcza pewność Jego istnienia, co przekłada się na prawdziwą wiarę.
          Oprócz duchowego rozpoznania Boga, niektóry posiadają wiedzę przyrodniczą i za jej pomocą mogą za pomocą naturalnego światła rozumu  poznać Stwórcę. Np. za pomocą rachunku logicznego mogą stwierdzić, że każdy skutek ma swoją przyczynę. Tą przyczyną jest właśnie Stwórca.
          Na skutek natury duchowej Boga, która nie jest wizualna  można  przedstawiać Boga na sposób obrazowy. Ten sposób prezentacji został przyjęty przez hagiografów, ewangelistów i pisarzy chrześcijańskich. Można powiedzieć, że całe Pismo Święte i literatura religijna jest wielkim obrazem świata nadprzyrodzonego.
        Odczytywanie obrazów biblijnych narażone jest na fundamentalizm, czyli dosłowne przyjmowanie zapisów. W ten sposób wkrada się legendarność, zniekształcenia i fałszywość faktów.  Przykładem jest pojęcie grzechu pierworodnego, który narzuca fałszywą narrację faktom. Co innego, jak zamiast mówić o grzechu pierworodnym jako aktu jednorazowym mówi się o grzeszności jako procesie ciągłym.
          Co było/jest powodem grzeszności? Autor dopatruje się przyczyny w najgłębszych zakamarkach i zasadach powołania świata do istnienia. Stwórca przed uruchomieniem aktu stworzenia musiał określić zasady, które dzisiaj uczeni odczytują. Jedną z zasad była/jest konieczność symetrii. Ona została wykazana w świecie fizykalnym (właściwości próżni, cząstki wirtualne, tworzenie materii i antymaterii), jak i w przestrzeni duchowej. Wraz z dobrem, które przyszło na świat pojawiło się jego naturalne przeciwieństwo – zło.
Zasadność zła można doszukiwać się w największym darze jaki otrzymał człowiek – daru wolności. Dar ten jest tak wielki, że człowiek otrzymał możliwość odwrócenia się od Tego co go powołał do istnienia, czyli od Stwórcy. Pojawiła się możliwość sprzeciwiania się woli bożej, a to wg katechezy jest grzechem. Od samego początku człowiek korzystał z wolności woli.  Grzeszność była powszechna i pozostała do dnia dzisiejszego. Katecheza mówi o skutkach grzechu pierworodnego, jako skazy na duszy z konsekwencją na dalsze pokolenia. Wyłączenie z istnienia grzechu pierworodnego skutkuje koniecznością reinterpretacji niektórych dogmatów, np. Niepokalanego poczęcia. Bez grzechu pierworodnego nie było Niepokalanego poczęcia. Przypominam, że jest to pojęcie mówiące o narodzeniu bez skazy grzechu pierworodnego. Matka Jezusa była zwyczajną kobietą bez nadzwyczajnych przymiotów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz