Każde zdarzenia, odczucia z dnia codziennego, z każdej
chwili są rejestrowane w umyśle i w pamięci człowieka. Cokolwiek się pomyśli
wychodzi z wnętrza człowieka: "z obfitości serca usta mówią"
(Mt 12,34), "co z ust wychodzi, pochodzi z serca" (Mt 12,18). Umysł,
świadomość, "serce" są centralnym miejscem ludzkiej rzeczywistości.
Tu rozgrywa się wszystko, theatrum życia, theatrum istnienia. Tu kształtuje się
miłość i uczucia. Tu odczytuje się Boga, podejmuje decyzje. Tego czego człowiek nie widzi nie liczy się,
nie jest ważne. Dla niego to, co się nie zna, nie istnieje. Nie tęskni się za
czym, które się nie poznało. Świat zawęża się do własnej jaźni. Radość która
się rodzi w sercu pozostaje. Szczęście jest w człowieku. Osoba kochana
istnieje w pamięci i jest jak żywa. To, że istnieje jako osobny byt jest mniej
ważne. Liczy się to, co należy do przestrzeni świadomości. Osoba żyjąca gdzieś
daleko może się zmieniać na różne sposoby. W sercu zawsze pozostaje taką, jaką
się ukształtowano. Dlatego można kochać stale, do końca życia, mimo, że kochana
osoba mogła się w czasie całkowicie zmienić. Przestrzeń w której się żyje
jest, de facto, przestrzenią ludzkiej jaźni. "Niebo i ziemia
przeminą" (Mt 24,35; Mk 12,31), ale świadomość pozostaje na wieki. Do
życia wiecznego przechodzi się własną przestrzenią i świadomością. Miłość
zachowana w sercu i w świadomości przechodzi w świat nadprzyrodzony. Saduceusze
zadali jezusowi pytanie: " Otóż było u
nas siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł, a ponieważ nie miał potomstwa,
zostawił swoją żonę bratu. Tak samo drugi i trzeci - aż do siódmego. W końcu po
wszystkich umarła ta kobieta. Do którego więc z
tych siedmiu należeć będzie przy zmartwychwstaniu? Bo wszyscy ją mieli [za
żonę]» (Mt 22,25–28). Jezus odpowiedział: " Przy
zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą
jak aniołowie Boży w niebie." (Mt 22,30). Ja dopowiadam: kobieta
zachowa w sercu uczucie do wszystkich swoim mężów.
W sercu jest holograficzny obraz Boga. Z Nim człowiek jest zjednoczony. Każdy ma z
Nim osobistą relację. Życie wspólnotowe opiera się na relacjach
interpersonalnych. Każdy zachowuje swoje ego.
Po wspólnych zdarzeniach każdy wraca do swojego sanktuarium, do swojej
niepodzielnej przestrzeni, do swojego świata.
O swój świat trzeba dbać. Nie należy jego zaśmiecać
nieporządkiem. Niektórzy umieją cieszyć się pomimo zewnętrznych trosk. Każdy
może dzielić się swoją radością, aby stała się ona udziałem innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz