Mimo, że prawa logiki są jednoznaczne, niepodważalne, to
mogą służyć do wyrażania różnych poglądów i ocen. Każdy ma swój osąd i swoje
zapatrywanie w różnych sprawach. Cudze spojrzenia nie tylko trzeba szanować,
ale i czerpać z nich mądrości jakie od nich płyną. Każdy ma swoją rację i
uzasadnia ją według zdefiniowanych praw (w tym logicznych). Czy prawda może
mieć różne oblicza? Może, bo każdy akcentuje swój własny wybrany element, który
składa się na całość. Każdy jest wrażliwy na inne bodźce, co innego lubi,
pragnie, szanuje. "U każdego rachunek logiczny daje inny wynik"
(słowa wypowiedziane w serialu Rancho). Zmysły dostarczają tylko pozorów.
"Każdy ma swój punkt widzenia, ale
nie każdy z niego coś widzi" (Bruno Jasieński 1901–1938). U dzieci
jest jeszcze inaczej: Zachowanie się dzieci jest ogromnie interesujące
dla człowieka, który umie patrzeć i rozumieć. Widzi otwartą i
niezafałszowaną księgę natury
(Adolf Knigge 1752–1796). Można widzieć, a nie rozpoznawać (czyt. Jezus
na drodze do Emaus Łk 24,13–35). To wszystko składa się na kolorystykę rzeczywistości.
To powoduje, że świat jest ciekawy, nie do końca rozpoznany. Ewangelia mówi, że
Bóg ma swoje patrzenie i widzi zdarzenia inaczej: "Nie tak, bowiem człowiek widzi «jak widzi Bóg», bo człowiek patrzy na
to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce" (1 Sm 16,7).
"Nie ma większej pychy od pychy fachowców" (Thornton Wilder),
i tych którzy uważają, że zawsze mają racje.
Bóg rozpoznaje rzeczy widzialne i niewidzialne. Zapewne
wnioski Boga kształtują się według bogatszego scenariusza, Bóg uwzględnia
nieskończoną (wielką) ilość parametrów. Tylko Bóg widzi obiektywnie wielkość
naszych win i zasług. Jego wnioski zbliżają się do prawd absolutnych. Prawdy te
zapisywane są w Stanie prawdy i są dostępne dla człowieka, który może je
odczytywać (lepiej lub gorzej). Każdy może sięgać do własnego sumienia, w
którym można odczytywać głos Boga. Uczestnicząc w życiu Boga, zaczynamy
widzieć i oceniać wszystko jakby Jego oczyma. Niektóre rzeczy nas dziwią i nie
do końca je dziś rozumiemy. "Istnieje wiele tajemnic jeszcze większych
niż te, widzimy bowiem tylko nieliczne Jego dzieła" (Syr 43,32).
Dostrzegając świat oczyma Stwórcy można zbliżyć się do
ideałów. Trzeba te umiejętność w sobie kształtować. Nie powinno się oceniać
zdarzenia zbyt pospiesznie. Każde zastanowienie się, przemyślenie daje
owocniejsze wyniki. "Najlepszym sposobem na gniew jest poczekać"
(Seneka). "Pierwszym warunkiem szczęścia jest rozsądek"
(Sokrates). "Prawda jest zawsze córką czasu" (Leonardo da
Vinci).
Trzeba nabierać dystansu i rozważać problemy z różnych
perspektyw. Osoba, która wprowadziła nas w wielką biedę, przez większość,
została potępiona. Pozostali jej rodzice, którzy oprócz praw logiki
uwzględniają dobre jej aspekty, nieporadność, głupotę i inne słabości. Patrzą
na nią sercem, miłością. Tylko
kochający ojciec ugościł i przyjął syna marnotrawnego. On mu wybaczył. Brat
natomiast zachował w sobie gniew. Na to samo zdarzenie patrzył inną
perspektywą. Wielu powie, że ma racje – "grzech musi zostać
ukarany". Za każdym przewinieniem nabieram jeszcze większej ochoty
powołania się na sakrament (widzialny znak niewidzialnej Łaski) przebaczania
Chrystusa, przytulenia i powiedzenia:
"Nic to. "Idź, a od tej chwili już nie grzesz"
(J 8,11). "Zrozumieć, to
wszystko przebaczyć" (Terencjusz).
Pocieszam się, że moje kłopoty są testem dla wielu. My
spełniamy tylko rolę rekwizytów. Księgę Hioba (Hi) napisano nie dla opisania
cierpień Hioba, ale pokazania również wielkości Miłości i Miłosierdzia Bożego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz