Paradoksalnie, ale sam Kościół wyprowadza Boga z Kościoła.
Nie może tego uczynić dosłownie, bo każdy wierny nosi Go w sobie, ale w skali
instytucji Bóg jest nagminnie obrażany.
Od początku człowiek wkładał w "usta Boga" swoje
własne koncepcje. W Piśmie Świętym roi się od zdań w których znajdują się
słowa: "Bóg powiedział" (Rdz 3,1 i inne). Teksty podobne wyrażają pogląd autorów (hagiografów). Używanie słów "Bóg powiedział" ma
silną wymowę i silny akcent. Kto może sprzeciwić się tym słowom?
Przez taką manipulacji Kościół osiągnął zamieszony cel –
dyscyplinowanie wiernych. Kościół wie najlepiej i nikt nie może tych słów
podważać. Kto podważa stanowisko Kościoła może być usunięty z jego grona.
Bóg stworzył Świat i ludzi, aby spełniły się Jego zamysły.
Wprowadził prawa i zasady współistnienia. Czuwa nad jego istnieniem, ale nie
ingeruje w sposób brutalny w jego przebieg. Bóg jest Bogiem dyskretnym.
Obrazowanie Go na Władcę tego świata, według obrazu władcy ziemskiego, jest
nadużyciem. Jaki jest Bóg, ukazał Jego Syn Jezus Chryste. O Nim też mówią Jego
dzieła. Reasumując całą wiedzę na ten temat, Bóg jest uosobieniem dobroci,
delikatności, miłosierdzia, kultury po ludzku rozumianej. Nie ma w Nim ludzkiej
złości. Wszystko jest analizowane przez Niego pod kątem miłości i jej braku. Nawet w złych uczynkach
Stwórca dopatruje się uczciwych zamiarów.
Ludzkie sądy w
większości nie są sprawiedliwe. Nie są, bo być nie mogą. Prawa ludzkie są
skonstruowane na suchych faktach, a w zdarzeniach codziennych występuje tysiące
parametrów i uzależnień. Ludzkie sądy nie mogą uwzględniać wszystkich
okoliczności, a Bóg to może. Sprawiedliwość Boża opiera się na sumieniu, w
które jest wyposażony każdy człowiek. To własne sumienie najlepiej rozstrzyga o
prawdach i uczynkach – dobrych i złych. Po śmierci, to nie Bóg będzie sądził,
ale własne sumienie. Nie ma tu teologicznego zgrzytu. W każdym sumieniu jest
holograficzna cząstka Boga. To co się
rodzi we własnym sumieniu jest nie do podważenia. Trudno samemu sobie
zaprzeczać. Nawet jak sumienie jest uśpione, to w nim są boskie ideały. Po
śmierci, sumienie bardziej uwrażliwia
się ma Boga i staje się boskim narzędziem.
Oprócz sprawiedliwości
Bóg kieruje się swoim Miłosierdziem, a to jest czysty dar Miłości. Nawet
kiedy sądy uwzględniają empatie do skazanego, to i tak jest to karykatura
sprawiedliwości. Może to jest prawidłowe względem prawa, ale na pewno nie
doskonałe.
Ostatnio pijana młoda (sama wygląda jak dziecko) matka
zostawiła trzyletnie dziecko w lesie. Czyn należy potępić, ale tylko ona sama
wie, jak trudne jest życie samotnej matki obarczonej nowymi obowiązkami. Jeżeli
sąd pozbawi ją praw rodzicielskich, to będzie to przeciwne do mojego
spojrzenia. Ja w imię dobra dziecka i jej samej dałbym jej jeszcze jedną
szanse.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz