Każdy z nas ma za sobą jakieś doświadczenia mistyczne.
Czasami nie wie się o nich bo są z pogranicza realności, przypadku losowego.
Doświadczenia o mocnym wyrazie zdarzają się rzadko. Takie wydarzenia niosą jakieś przesłanie, treść które nadają się do
szerszego nagłośnienia. Tak się zdarzyło wielu osobom świętym. Zostały one
spisane i nagłośnione. Ciekawe, ze dotyczą wiedzy już znanej. Np. św. Faustyna
mówiła o Bożym Miłosierdziu. Jak by pogrzebać, to temat ten był znany już ze starego
Testamentu. W objawieniu Bozym zostało przekazane to co pochodzi z Bożego
namysłu. To wystarcza, aby ugruntować wiarę. Tylko ciekawscy, taki jak ja
szukają głębiej. Można się rozczarować, bo informacje są skromne. Czyżby
Stwórca nie miał nic więcej do przekazania? Ma i to wiele. W Jego ekonomii jest
ukazywane to, co jest człowiekowi potrzebne w miarę jego rozwoju i potrzeb.
Wszystko w swoim czasie. Aby zrozumieć,
trzeba być do tego przygotowany. Niewiele osób w XX wieku przypuszczało, że
nauka dojdzie do przekonania, że materia jako taka nie istnieje, a jest tylko
produktem energetycznym. Dzisiaj jak o tym piszę nie znajduję wielu
zwolenników, którzy aprobują tą wiedzę. Świat materialny jest osnową bytowania,
a "dyrdymały" o jest energetycznej strukturze to dziwactwo
filozoficzne. Podobnie jak piszę o dynamicznym obrazie świata nie jest
przyjmowane, bo lepiej sobie wyobrażać byty zmysłowo. Obraz materialny świata
jest zrozumiały. Świat dynamiczny nie jest uchwytny. Gdyby Stwórca
przekazywałby jego treść wcześniejszych pokoleniom nie byłoby to
zrozumiałe.
Przykładem jest światło. Od zarania przyjmowane było za
promienie (później nazwane falami elektromagnetycznymi), a okazało się w XX
wieku, że światło to strumień cząstek o dynamicznym działaniu (efekt
fotoelektryczny). Badania francuskiego fizyka Luisa de Brogle'a (1987 –1929)
wykazały falową strukturę materii (elektronów). Dostał on za swoje odkrycie
nagrodę Nobla (1929). Aby odkrycia były rozumiane muszą być podporządkowane
regułom, prawom elementarnym, wiedzą podstawową. Do tego dochodzi się latami,
albo przez wieki.
Gdyby Mieszko wyszedł z grobu i spojrzał w około, to by z
powrotem skoczył tam skąd wyszedł. Wszystko by go przerażało.
Ludzie współcześni muszą dostosowywać się do istniejących
realiów, by funkcjonować. Ci, którzy nie nadążają (osoby starsze) za zmianami
czują się zagubieni. Nie jest ważne, czy osobom starszym to się to podoba, czy
nie. Np. komórki stały się stałym wyposażeniem człowieka i towarzyszem życia.
Z przykrością powiem, że takie są
realia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz