Drugi dzień Świąt można poświęcić na refleksję. Co się wczoraj wydarzyło? Na pewno urodził się Człowiek. Nie znamy Jego okresu dorastania. Apokryfy są niewiarygodne, zbyt cukierkowe. Można przypuszczać, że Jezus był uduchowionym dzieckiem. Dzieci z czystą kart sumienia mają ułatwioną drogę do zakamarków sumienia, gdzie można spotkać się z Bogiem. Przekaz Boga Ojca jest wyrazisty i niezmącony ludzkimi potrzebami i przywarami. To tam Jezus odczytał boski zamysł. Duch Boga połączył się z duchem dziecka i zaszczepił w nim swoje pokłady miłości i wiedzy wlanej. Jezus jako małe dziecko już wiedział jaką drogą ma iść. Gdy dorósł, prawdopodobnie udał się na Wschód szukać potwierdzenia i pewności tego, co odczytał w swoim sumieniu. Zapewne dostrzegał dysonanse pomiędzy głoszoną nauką a postępowaniem kapłanów (faryzeuszy, pisarzy, lewitów, i podobnych). Niespójność zrodziła w nim bunt przeciw panującej obłudzie i hipokryzji. Spojrzał na to zło od strony Stwórcy. Zrozumiał, że wielkie zło można pokonać tylko jeszcze większym dobrem. Oddanie swojego życia na pokonanie zła uznał za zasadne. Jezus wrócił z dalekiej podróży i zaczął wcielać swój zamysł w życie. Czytając uważnie ewangelie można odczytać, że Jezus usilnie zmierzał (parł) na krzyż. W tej determinacji wierzył w Majestat Boski i w życie nadprzyrodzone. On już za życia znał Prawdę. Od samego początku swojego nauczania był bezpośredni, prosty i zwyczajny. Uzdrawianie chorych stosował na potwierdzenie swoich słów, idei. Ten zabieg był potrzebny, bo namacalne rzeczy łatwiej trafiają do umysłu. Nauka Jezusa ma różne pokłady Prawdy. Od prostych zaleceń do ujawniania istoty rzeczy. Dla każdego według zdolności rozpoznania i umysłu. Chrześcijanin dobrej woli powinien rozpoznawać cel przekazu Jezusa. Do braków, zakłamań edytorskich, a nawet własnych sugestii teologicznych ewangelistów powinien być pobłażliwy, bo ważny jest ideał chrześcijaństwa – zło pokonuje się dobrem. Dobro i Miłość są hasłami chrześcijaństwa.
Czy Jezus jest Bogiem czy pozostał tylko Człowiekiem dla mnie jest mniej ważne. Pozostawiam to do tajemnicy wiary każdego. Dla mnie jest wskazaniem jak postępować w życiu, co jest ważne, a co nie. On wytycza drogą do Doskonałości (nieskończoności) i to mnie wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz