Śmierć bliskiej mi znajomej Danuty Czerny-Sikory w dniu 13.12.2020 r. wtrąciła mnie w ogromny smutek. Była ona osobą bardzo witalną i nic nie zapowiadało jej nagłej śmierci. Smutek nie pozwala mi racjonalnie myśleć. Nałożył się na ogólną świadomość stanu rzeczy. Wszystko zmieniło barwę na kolor szary. Słowa Koheleta: "wszystko jest marnością" zabrzmiały swoją wyrazistością. Potrzeba czasu, aby się od złych myśli oswobodzić. Pisane mądrości wybielały. Stan fizyczny i brak środków nie pozwalają mi towarzyszyć w pogrzebie. Nie zobaczę się już ze wspólnymi przyjaciółmi. Zmuszony jestem zamknąć piękny okres znajomości z Dusią, bo tak ją nazywałem. Niech spoczywa w spokoju i cieszy się bliskością duchową z Tym, który ją na ten Świat powołał. Ona już wie, a mnie jeszcze trzeba realizować nałożone zadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz