Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Gender


          Problematyka socjologiczna na temat płciowości stała się podstawą do poróżnień politycznych i gwałtownych polemik polityków. Chwilowo, łgarstwa o gender przynoszą kłamcom osobiste i grupowe (Kościół, partia Solidarna Polska) korzyści. Na szczęście kłamstwo ma krótkie nogi, a prawda wyzwala. Dlatego gender wygra w pojedynku z ciemnotą, zacofaniem i zakłamaniem" - pisze na swoim blogu w Onecie Joanna Senyszyn. Posłanka SLD krytykuje jednocześnie krucjatę Beaty Kempy przeciwko "ideologii gender" oraz państwo Watykan - za "dyskryminację kobiet (ściągnięte  z onetu.pl).

          To co było od lat 50-tych XX w. na warsztatach naukowych stało się sprawą publiczną, interpretowaną w zależności od potrzeb politycznych. Najgorsze jest w tym, że w tej awanturze zanika prawdziwy sens nauki, a żongluje się jedynie wyrwanymi z całości podtematami.

          Prawdą jest, że do dnia dzisiejszego nie ma prawdziwej, rzeczywistej  równości między kobietami a mężczyznami. Przy słusznej świadomości, człowiekiem jest zarówno mężczyzna i kobieta. Przysługują im równe prawa. Czym innym są role odmiennych płci. Trudno jest opracować takie narzędzie rozpoznawcze, aby wyliczyć, czy wskazać kogo rola jest trudniejsza czy ważniejsza. Zależy to od wielu czynników i sytuacji. Może być bardzo różnie i trudno jest opracowywać procedury jak powinno być. Ojciec pierdoła nie potrafi wziąć na ręce malutkiego dziecka, a kobieta nie przybije do ściany gwoździa. Może być też całkowicie odwrotnie. Role w małżeństwie powinny układać się same według predyspozycji małżonków.

          Państwo ma ochotę wyręczać rodziców w wychowaniu dzieci. Czyni to jednak zbyt nachalnie. Odbieranie dzieci rodzicom nie do końca sprawnych (umysłowo) przyczynia się do tragedii rodziców i dzieci. Trzeba ogromnej empatii, aby dokonywać wyboru i podejmować decyzje rozdzielające dzieci od rodziców. Sądy są zbyt bezduszne to takiej roli. Łatwiej jest zabrać dzieci i oddać do adopcji niż pomóc rodzicom w inny sposób, np. materialnie, psychologicznie. Na tym polu jest wiele nadużyć.

          Państwo chce wyedukować dzieci według najnowszych standardów, odbierając tym samym naturalny obowiązek rodziców jaki na nich ciąży. Może intencje są dobre, ale trzeba zacząć od edukacji rodziców, a nie dzieci. Główny obowiązek wychowawczy należy pozostawić jednak rodzicom, bo do wychowywania, oprócz wiedzy potrzebna jest miłość. Rodzice jako bogowie w moralności heteronomicznej obdarzeni są zaufaniem dzieci. Cokolwiek powie jedno z rodziców jest dla dziecka święte. Po kilkunastu latach życia dziecko w naturalny sposób przeegzaminuje rodziców, wychodząc z tej moralności. Taki bunt jest też potrzebny, bo rodzi się osoba odpowiedzialna i dojrzała. Nie wolno niszczyć naturalnych zachowań wypracowanych przez wieki. Owszem trzeba stale uczyć się rodzicom. Im potrzebna jest edukacja, bo pozostają w tyle wobec nowych wyzwań.

          Potępianie badań naukowych, które nazywają się tak czy siak jest śmieszne i infantylne. Zamiast wojować i potępiać na forum publicznym idee należy szukać pomysłów jak zastosować w życiu to, co podpowiada nauka i to, co jest dobre. Wchodząc w szczegóły dziecko rozpoznaje płeć w sposób naturalny. Okazji jest bardzo wiele (też przypadkowych). Nie trzeba organizować specjalnych seansów czy spotkań. Rolą rodziców jest tłumaczyć dzieciom różnicę płci według stopnia świadomości dziecka. Nic na siłę. Sprawy związane z seksem powinny być tłumaczone dzieciom z chwilą pierwszych niepokojów dorastania. Dziecko powinno być przygotowane na zjawiska dojrzewania. Rodzice powinni działać na dzieci uspakajająco, ale nie usypiająco. Dzieci winny kojarzyć seks nie tyle z  zaspokajaniem potrzeb ciała (masturbacją) co z radością wynikającą z miłości do płci odmiennej. Rodzice powinni uczyć dzieci miłości do przyszłych współmałżonków. Najlepiej jak czyni się to własnym przykładem. Nie należy dzieciom mówić, że coś jest zabronione. To działa akurat odwrotnie, pobudza wyobraźnię. Akcent należy postawić na to, co dobre i najlepsze. Masturbację nie należy kojarzyć z grzechem lecz odradzać przez nienaturalność zachowań. Można tłumaczyć, że własne strefy erogenne czekają na dobry dotyk osoby kochanej i bliskiej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz