Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 stycznia 2014

Autorytet kościoła

 
          Jestem zwolennikiem pełnej autonomii Kościoła od władzy świeckiej. Jest to możliwe z chwilą, gdy kościół zajmie swoje należne duszpasterskie miejsce. Dopóki będzie stanowić instytucję (państwo Watykańskie) państwową, żadne inne państwo nie pozwoli innemu państwu na prowadzenie wszelakiej działalności na swoim terenie. I to jest zrozumiałe. Władza papieska w Rzymie była na terenach cesarstwa rzymskiego, potem królów germańskich. Niejednokrotnie posiadała własną siłę wojskową, a częściej wspierana była militarnie przez inne państwa i narody. Pragnęła narzucić swoją doktrynę religijną kościołowi wschodniemu, który różni się od kościoła zachodniego sposobem pojmowania spraw duchowych. W takim stanie nie mogło dojść do zgody. Najlepszym przykładem jest historia tu opisywana. Nikomu nie przyszło do głowy przeanalizowanie sytuacji i wybranie właściwej drogi naprawienia sytuacji. No cóż, do tego trzeba było dojrzeć. Rodzący się kościół chrześcijański dopiero co się rozwijał. Już od samego początku wybrał błędną drogą. Uważał, że autorytet powstaje, gdy  ma się władzę i środki dyscyplinujące. Aby osiągnąć ten cel nie cofnięto się przed decyzją zastosowania własnej doktryny wiary do obrony swoich materialnych interesów. Już od samego początku kościół uważał, że jemu jest dana Prawda. Zaangażowany do tego Duch Święty miał czuwać nad kościołem. Powołując niebiański autorytet z konsekwencją wypracowywano swoje interesy. Powołując się na słowa Jezusa, że przyśle Pocieszyciela, Obrońcę wypaczali Jego sens. Duch Święty działa w przestrzeni duchowej, ale o tym „drobiazgu” jakby zapomnieli. Rozszerzyli Jego plenipotencję wręcz do działań zmysłowych, namacalnych (fizykalnych). Uczyniono podobnie jak zrobili to hagiografowie Starego Testamentu. Bóg został wykorzystany do narzucenia prawa żydowskiego. Teraz Duch Święty miał przypisaną podobną rolę.  Papież Franciszek powiedział udzielając sakry biskupiej ks. Fernando Vergezie Alzagiemu: Biskupstwo jest służbą, a nie zaszczytem. Biskup musi bardziej służyć niż panować.

          Kościół zawsze bał się utraty autorytetu. Kiedy ograniczono jego powierzchnię do 44 ha myślano, że Watykan już się nie podniesie i stanie się instytucja marginalną. Stało się inaczej. Jego autorytet wzmógł się, a nie osłabił.  

          Teraz, kiedy doświadcza nową zawieruchę obyczajową powinien sam dokonać zmiany swojego wizerunku i stać się instytucją powołaną do głoszenia słowa Bożego i przechowywania depozytu wiary.  Zgłaszam też nowy postulat, aby przepracowano samą doktrynę wiary, oczyszczając ją z mitów i legend. Religia chrześcijańska zasłużyła, przez swojego Założyciela Jezusa Chrystusa, na miano prawdziwego autorytetu moralnego i głosiciela Prawdy. Dzisiejsza katecheza w wielu miejscach, przez swoją infantylność i nieprawdę uwłacza Panu Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz