Jestem zwolennikiem pełnej autonomii Kościoła od władzy świeckiej. Jest
to możliwe z chwilą, gdy kościół zajmie swoje należne duszpasterskie miejsce.
Dopóki będzie stanowić instytucję (państwo Watykańskie) państwową, żadne
inne państwo nie pozwoli innemu państwu na prowadzenie wszelakiej działalności
na swoim terenie. I to jest zrozumiałe. Władza papieska w Rzymie była na
terenach cesarstwa rzymskiego, potem królów germańskich. Niejednokrotnie
posiadała własną siłę wojskową, a częściej wspierana była militarnie przez inne
państwa i narody. Pragnęła narzucić swoją doktrynę religijną kościołowi
wschodniemu, który różni się od kościoła zachodniego sposobem pojmowania spraw
duchowych. W takim stanie nie mogło dojść do zgody. Najlepszym przykładem jest
historia tu opisywana. Nikomu nie przyszło do głowy przeanalizowanie sytuacji i
wybranie właściwej drogi naprawienia sytuacji. No cóż, do tego trzeba było
dojrzeć. Rodzący się kościół chrześcijański dopiero co się rozwijał. Już od
samego początku wybrał błędną drogą. Uważał, że autorytet powstaje, gdy ma się władzę i środki dyscyplinujące. Aby
osiągnąć ten cel nie cofnięto się przed decyzją zastosowania własnej doktryny
wiary do obrony swoich materialnych interesów. Już od samego początku kościół
uważał, że jemu jest dana Prawda. Zaangażowany do tego Duch Święty miał czuwać
nad kościołem. Powołując niebiański autorytet z konsekwencją wypracowywano swoje
interesy. Powołując się na słowa Jezusa, że przyśle Pocieszyciela, Obrońcę
wypaczali Jego sens. Duch Święty działa w przestrzeni duchowej, ale o
tym „drobiazgu” jakby zapomnieli. Rozszerzyli Jego plenipotencję wręcz do
działań zmysłowych, namacalnych (fizykalnych). Uczyniono podobnie jak zrobili
to hagiografowie Starego Testamentu. Bóg został wykorzystany do narzucenia
prawa żydowskiego. Teraz Duch Święty miał przypisaną podobną rolę. Papież Franciszek powiedział udzielając
sakry biskupiej ks. Fernando Vergezie Alzagiemu: Biskupstwo jest służbą, a
nie zaszczytem. Biskup musi bardziej służyć niż panować.
Kościół zawsze bał się utraty
autorytetu. Kiedy ograniczono jego powierzchnię do 44 ha myślano, że Watykan
już się nie podniesie i stanie się instytucja marginalną. Stało się inaczej.
Jego autorytet wzmógł się, a nie osłabił.
Teraz, kiedy
doświadcza nową zawieruchę obyczajową powinien sam dokonać zmiany swojego
wizerunku i stać się instytucją powołaną do głoszenia słowa Bożego i przechowywania
depozytu wiary. Zgłaszam też nowy
postulat, aby przepracowano samą doktrynę wiary, oczyszczając ją z mitów i
legend. Religia chrześcijańska zasłużyła, przez swojego Założyciela Jezusa
Chrystusa, na miano prawdziwego autorytetu moralnego i głosiciela Prawdy.
Dzisiejsza katecheza w wielu miejscach, przez swoją infantylność i nieprawdę
uwłacza Panu Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz