Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 9 stycznia 2014

Wątpliwości


          Panie Pawle. Czytając ewangelie doszedłem do wniosku, że one same podpowiadają wiele wątpliwości dotyczących Jezusa Chrystusa. Nie będę je przytaczał, bo z pewnością Pan to wie. Trzy ewangelie synoptyczne w podobieństwie swoim można traktować jako jedno źródło, a Ewangelia Jana tylko w kilku sprawach potwierdza synoptyczne. Wątpliwości nasunęły mi myśl, czy Jezus Chrystus, nawet jeżeli  żył, nie został wciągnięty w pewną ludzką koncepcje Syna Bożego? Proszę rozwiać moje wątpliwości. Roman

          Ma Pan racje. Jest taka ścieżka rozumowania, która może doprowadzić do wątpliwości, o których Pan wspomina. Trzeba zdać sobie sprawę, że Bóg jedynie uzdolnił człowieka do Jego szukania. Sam nie objawił się zmysłowo. Owszem Jego śladów działania jest mnóstwo na świecie. Nasza wiara o Nim pochodzi więc z ludzkiego umysłu i serca. Ktoś powie – to człowiek wymyślił sobie Boga. Można się z tym zgodzić zmieniając słowo wymyślił na słowo odczytał ze stanu Prawdy. Wiara w Boga nie powinna przedstawiać trudności. Dowodów Jego działania jest wiele. Trudniej jest z Jezusem. Studiując skromne źródła o Nim, ma się mieszane odczucia i wątpliwości. Przyzna Pan jednak, że koncepcja Syna Bożego jest arcydziełem. Jej twórcą jest zapewne Ojciec niebieski, który  dał szanse Człowiekowi (Jezusowi) ją odczytać i w nią się zaangażować. Można powiedzieć, że Jezus sam siebie wykreował, ale Jego cel był ofiarny, a pobudki wynikały z miłości do Boga i do człowieka. Bóg w nagrodę wywyższył Go do Aktu działającego. W wyniku powstały wspaniałe teologie: teologia Objawienia się Boga oraz teologia Zbawienia człowieka. Wspomniane teologie można odczytać w ewangeliach, ale są one przykryte ówczesną mentalnością religijną. Prosty a genialny zamysł Boga obwarowano zbędnymi pojęciami preegzystencji, cudami i legendami. To co proste stało się złożone, niezrozumiałe, pełne obaw, strachu i gróźb. Konstrukcja teologii propagowanej w nauce kościoła jest przerysowana i infantylna. Koncepcje Boga dotyczą prostych dróg, a nie krętych.

          Pana wątpliwości są jak najbardziej słuszne. Wystarczy przeczytać genealogie Jezusa w wersji Łukasza i Mateusza. Obie są niespójne i z sufitu. Ewangelia Jana robi wrażenie osobnego traktatu teologicznego. Widać w niej opracowaną już koncepcję teologiczną. Aby wytłumaczyć narodziny Jezusa nauka kościoła musi przywoływać dogmaty grzechu pierworodnego, Niepokalane poczęcie Maryi, jej dziewictwo i inne. Jezusa od poczęcia traktuje się już jak Boga. Aby te koncepcje były spójne trzeba było stworzyć kolejne uwarunkowania i udziwnienia. To wszystko podaje się do wierzenia jako jedyną dogmatyczną Prawdę. Zakręcić nie było trudno. Jak teraz to odkręcić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz