Niedawno rozmawiałem z pewną panią, która cały akcent rozmowy
sprowadzała do dylematu cierpienia. Wielokrotnie pytała: czemu ma służyć cierpienie?
Nie potrafiła sama poradzić sobie z tym problemem.
Trzeba na samym wstępie
zaznaczyć, że cierpienie jako zjawisko jest tajemnicą Stwórcy.
Czy człowiek jednak nie może choć trochę poznać jej, aby cierpienie choć
częściowo zrozumieć i może zaakceptować?
Proszę zauważyć, że kiedy podejmuje się jakichkolwiek trud (np.
wychodząc na wysoką górę), to trud sam w sobie jest jakiś mniejszym, czy
większym cierpieniem. Ono oczywiście przeszkadza w osiąganiu celu, tak więc
można uznać, że samo cierpienie w sobie jest czymś złym. Z drugiej strony
zdobycie góry wiąże się z radością. Wtedy mało kto narzeka na trudy i
cierpienia. Cieszy się osiągniętym celem. Patrząc na to chłodno, to przez
cierpienie (trud) dochodzi się do celu. Wymyślony przykład jest banalny,
ale można przywołać wiele działań ludzkich, które jeszcze bardziej kontrastują
zagadnienie cierpienia i sukcesu. Znana jest maksyma wywodząca się od Seneki z
tragedii Herkules: per aspera ad astra (przez cierpienie
do gwiazd). Coś jest na rzeczy. Już dawno zauważono, że cierpienie jest
integralnie związane z ludzką egzystencją. Choć mamy do czynienia z tajemnicą,
to przykład(y) obrazuje jakby jej konieczność.
Zauważono też, że ofiara z cierpienia czyni wiele dobra dla innych. Szczytem
jest ofiara Jezusa Chrystusa: per crucem ad lucem (do nieba
(światła) przez krzyż).
Wyjaśnienie cierpienia można szukać w niedoskonałości świata
stworzonego. Cokolwiek stworzył Bóg jest dobre (Rdz), ale niedoskonałe.
Doskonałość jest boska. Cały trud w osiągnięciu zbawienia jest pokonywanie
niedoskonałości.
W
życiu można zauważyć wiele schematów, które wykorzystywane są nagminnie i
występują jakby z racji istnienia świata i życia. Jezus przypomniał jeden z
nich: muszą wprawdzie przyjść zgorszenia (Mt 18,7). Choć
można się buntować i zaprzeczać, to ludzie i tak będą grzeszyć (ludzka to rzecz
grzeszyć). Cierpienie nie da się wyeliminować, tak samo jak człowiek musi mieć
nocny odpoczynek. Nie pozostaje nam nic innego jak przyjąć naturalne schematy
za coś naturalnego, nieodzownego i próbować z tym żyć.
Aby
lepiej zrozumieć konieczność zjawiska
jakim jest cierpienie dobrze jest
dokonać przemyśleń stawiając problem przeciwny – jak wyglądałby świat bez
cierpień i trudów? Po dłuższym zastanowieniu prawie każdy przyzna, że jest to
niewyobrażalne. Tajemnica cierpienia nie leży w tym, że w ogóle jest
powszechne, ale jaki sens Bóg nadał cierpieniu. To podejście wymaga osobnego
traktatu teologicznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz