Ortodoksyjna postawa
wierzących jest źródłem wielu nieporozumień. Najczęściej osoby te stają w
obronie wiary i przyjmują postawę agresywną. Brak słownych argumentów
merytorycznych czyni, że są zdolni do rękoczynów i przepychanek. Telewizja
wielokrotnie pokazuje agresję wiernych np. pod siedzibą Radia Maryji, pod
Pałacem prezydenckim i z wielu innych miejsc. Wierni są przekonani o swojej
racji, a kult religijny traktują jako najwyższą powinność.
Czy działania obrońców
wiary podobają się Bogu? Nie sądzę. Brakuje w tym podstawowego przykazania
miłości bliźniego. W ślad za tym idzie brak tolerancji.
Naukę Jezusa
należy nie tyle znać, co rozumieć i wdrażać. Niejednokrotnie w niej zawarte są głębsze myśli.
Dobro z nich wynikające od samego Boga pochodzi. Dla przykładu, warto zapoznać
się z tłumaczeniem przez Jezusa piątego przykazania: Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie
zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam:
Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu
bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł:
"Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz
dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie,
zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem
swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem
szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a
sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie
wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz (Mt 5,21–26).
Jak można odczytać, przykazanie nie zabijaj ma
głębszy sens. Odbiór czysto literowy jest ubogi i często źle rozumiany.
Omawiane przykazanie jest jedynie
hasłem wywoławczym. Prawda jest mocno zakorzeniona w przestrzeni Miłości Boga.
Wszelkie działania winne być w przestrzeni tajemnicy istnienia Stwórcy.
Intuicyjnie obejmuję Jego filozofię (przynajmniej tak mi się zdaje). Jest ona
niezwykła i trudno do przekazania językiem ludzkim. Aby ją zrozumieć trzeba
bardzo wgłębić się w istotę miłości. To co głosi Kościół jest namiastką tej
tajemnicy. Przede wszystkim Prawda poznawana jest w sercu. Rzeczywistość Boska
jest, póki co, odczytywana w najgłębszych zakamarkach ludzkiej świadomości,
ducha, serca. Dobrym testem, czy pojmuje się idee Boga jest zrozumienie, że
wszelakie dobro jakie jest udziałem człowieka od samego Boga pochodzi. To
trudne, bo wydaje się, że to człowiek czyni dobro. Tymczasem jego udział jest w
woli jego czynienia, natomiast esencja dobra jest pochodzenia boskiego. Czy
można to zrozumieć? Proszę się postarać, a Prawda was wyzwoli (J 8,32).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz