Przed milionami lat Stwórca tchnął życie w środowisku wodnym.
Powstały archeony, wirusy, bakterie, pierwsze prymitywne oznaki życia.
Rozpoczął się mozolny proces ewolucji. Nie było krzyku. ani fajerwerków. Bóg
cierpliwie czekał na ukształtowanie się
istoty człekokształtnej – rozumnej. W
momencie gdy uznał, że powstała istota godna Jego dziedzictwa przynależył
ją do istot zwanych człowiekiem. To co
człowiek nazwał duszą jest aktem boskiej relacji i akceptacji: " kością
z moich kości i ciałem z mego ciała!" (Rdz 2,23). Wszystko odbywało
się według ustalonego porządku, bez fajerwerków. Szum wokół boskiego
Objawienia, dramaty, niesamowite historie, niezwykłe cuda zostały wygenerowane przez człowieka
(historia biblijna). Bóg działa w ciszy i spokoju. Tak było zawsze i tak
zostało do dzisiaj. Cuda i zdarzenia historyczne mają bardziej charakter mistyczny niż rzeczywisty. Bóg wybrał niewielką populację ludzką i
wszystkich z jednego plemienia powołał na ludzi, aby nie było w nich różnicy w
istocie (np. syn został człowiekiem, a dziadek tylko istotą człekokształtną).
Takie obrazowanie dynamicznej przynależności człowieka do Boga tłumaczy
pochodzenie i godność człowieka. Dusza nie ma charakteru substancjonalnego.
Jest wizytówką, etykietą, relacją, mianem, przynależnością, powołaniem. Zamiast duszy człowiek otrzymał świadomość
istnienia. Świadomość również nie jest substancją. Tak jak Bóg przedstawił się
Mojżeszowi: "«JESTEM, KTÓRY JESTEM»" (Wj 3.14), tak człowiek, na wzór
Stwórcy po prostu został powołany do istnienia. Słowa biblijne "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz"
(Rdz 1,28)) najbardziej oddają istotę ludzką. Świat jest zamysłym boskim, który
się urealnij i w odbiorze stał się widoczny, zmysłowy. Świat jako zamysł
pozostał w Bogu. Tym samym wszystko do Niego należy. Aby zrozumieć przedstawiony dynamiczny obraz świata, u człowieka,
musi nastąpić iluminacja (oświecenie, podobne do oświecenia wielkich
uczonych, którzy rozpracowali świat kwantowy). Nie można zrozumieć świat w
sposób klasyczny, linearny, logiczny. Trzeba w umyśle zbudować konstrukcję
zupełnie nową. Zmysłowość świata jest rzeczą wtórną i potrzebną do jego
przeżywania.
Biblijny upadek ludzkości jest osłabieniem pierwotnej relacji z Bogiem. Pojawiła się
grzeszność jako produkt daru wolności. W tym można dopatrzyć się ogromnego
szacunku Boga do swojego stworzenia i planów Stwórcy wobec przyszłości
człowieka. Aby się do tego przygotować człowiek dostał na to ziemskie
życie. Życie to próba szlifowania
swojej istoty i ludzkich przymiotów. Nierozsądnie jest to zaniedbać. Przed
ludzkością czeka wieczność.
Nierozsądne jest wkręcanie Boga do ludzkich zawiłości
życiowych. Bóg w swojej godności ma
ustalone miejsce. Trzeba oddawać należny Mu szacunek. Bóg działa bez
fajewerków, dlatego nasza relacja z Nim winna odbywać się w ciszy
modlitewnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz