Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 4 marca 2018

Głos krytyki, głosem oczyszczającym


          Dochodzą nas słuchy nieprzychylne Kościołowi na poziomie doktrynalnym, duszpasterskim. Wiele jest w tym prawdy. Religia jest doktryną stworzoną przez ludzi. Powstała do przechowywania depozytu wiary, ale i do dyscyplinowania wiernych. Historia nie przyznała Kościołowi nienagannych zachowań, raczej ujawniła jego słabości. W tym to Kościele żyli jednak wierni całkowicie oddani sprawie. Ich trzeba wyłowić, odszukać i posłuchać. Święci nie wszyscy zasługują na miano etycznego wzorca. Byli tacy, którzy nieprzeciętną cnotą, czy nieprzeciętnymi działaniami zasłużyli na wyróżnienie. Zapewne ich życie było również naganne jak każdego z nas. Idolatria jest niewskazana. Przejawy fundamentalne, fanatyzm religijny są obce idei Boga,  dlatego człowiek nie jest zwolniony od myślenia i własnego rozeznania. Do tego Bóg dał człowiekowi rozum i sumienie. W jego zakamarkach musi się rozstrzygać co jest dobre, a co złe. 
            Krytyka kulis powstania świętych ksiąg jest w dużej mierze zasadna. Dziś nauka umożliwia wykrycie sprzeczności, niedorzeczności, a nawet biblijnych bzdur. Nie należy tego odbierać jako działa wymierzone w Boga. On sobie z tym dobrze radzi sam. Tu chodzi o ludzkie rozeznanie. Jak żyć, jak się ciągle błądzi. 
          Mylą się ci, którzy myślą, że ukryją prawdy. To jest niemożliwe. Rzeczywistość jest stale fotografowana i zapisywana w chmurze (pojęcie internetowe) czyli w Stanie Prawdy. Do niej ma dostęp każdy człowiek, każda inteligentna istota. Trzeba mieć do tego tylko konieczne predyspozycje.
          Zawiodłem się na rodakach. Kto nie dostrzega złych uczynków ekipy rządzącej jest ślepy.  Milczenie Kościoła w sprawie żydowskiej jest grzechem zaniechania, a to grzech jest wielki.
         Współczuję wszystkim którzy nie mają odwagi mówić, co jest dobre, a co złe w Kościele. Przykładem jest nędzna kreatura toruńska. To cwany lis nastawiony na korzyści majątkowe, czyli forsę. Pod płaszczykiem idei chrześcijańskiej, Kościoła zbija fortunę i ją trwoni. Kościół daje mu na to swoje przyzwolenie. Ja mówię głośno i stanowczo – Nie.
         To co uczynił naczelny wódz PISu nadaje się do potępienia i publicznej kary. Jak można było dać mu taką nieograniczoną władzę? On śmieje się nam prosto w oczy. Czekam, aby nowa siła polityczna wywiozła go na taczkach.
          Ujawniona rozrzutność MON jest przykładem arogancji władzy. I pomyśleć, że przed laty Antoni Macierewicz walczył o wolną Polskę. Jak władza uderza do głowy!? Znaczy, że nie jest odporny na fajerwerki i materialne dobra.  On dla mnie jest żałosny i wzbudza litość.  Niech mu Ziemia lekką będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz