Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Kim dla mnie jest Bóg


Rozwiązanie konkursu nr I: (najkrócej)

1. Proszę podać pierwszy aksjomat filozoteizmu. Odp. Istnienie Boga jest logiczną koniecznością.


2. Na której uczelni opracowana była praca dyplomowa pani Marty Złotnickiej  pt. Jezus Chrystus w świetle filozoteizmu Pawła Porębskiego. Odp. KUL Lublin


3. Jak nazywa się recenzent dwóch książek pana P. Porębskiego:  Bóg nie taki straszny: na podstawie Starego Testamentu, Odnaleźć Boga w sobie: na podstawie Nowego Testamentu. Obie w  Wyd. Jedność, Kielce 2009. Odp. Biblista  ks. prof. zwycz. KUL, dr hab.  Józef Kudasiewicz.



Kim dla mnie jest Bóg
 
         Dawno temu, przypadkowo dowiedziałem się, że Waldek jest bardzo mądrym człowiekiem. Nigdy go spotkałem. Dochodziły do mnie jedynie informacje o jego działalności, inteligencji i mądrości. Podziwiam jego, choć nie wiem nawet jak wygląda. Podobnie jest z Bogiem.

          Zmysłowo nieosiągalny, niekomunikatywny. Dla niektórych, Boga nie ma, bo nie mogą Go dotknąć, zobaczyć. Czy mają prawo tak myśleć? Oczywiście. Dla nich Bóg może być tylko ideą. Niestety nie mogę napisać „piękną ideą”, bo sami wierni zadbali o Jego wizerunek władcy, despoty, który nieposłusznych karze, a wybrańców wynagradza.

          Dla mnie, człowieka ciągle poszukującego, Bóg jawi się jako Osoba niezwykle skromna i dyskretna. Stworzył świat i człowieka, chcąc ujawnić swoje istnienie. Chcąc zaspokoić własny pomysł, w zamian, ofiarował człowiekowi piękny świat, wysoką inteligencję oraz wolność wyboru. Bóg dopuścił człowieka do własnych atrybutów. Człowiek został stworzony na Jego podobieństwo. To niezwykły dar. Człowiek został też wywyższony do rangi Syna, Aktu działającego, dziedzica Boga. Bóg sam siebie upokorzył i uniżył do roli sługi, aby zrekompensować człowiekowi swój jednostronny zamysł.

          Prawdą jest, że Bóg nikogo nie pytał o zdanie. Nikt nie prosi się o życie. Ta samowola Boga została zrekompensowana jego darami i łaskami. One nie muszą być przyjęte z racji wolnej woli, buntu itp. Człowiek może sam siebie unicestwić. Ponieważ kartą przetargową jest wieczność, zbuntowany człowiek będzie miał rekompensatę w wiecznej szczęśliwości. To oczywiście jest przedmiotem wiary. Nie jest ona bezpodstawna. Kto ma w sobie trochę chęci i życzliwości wobec Stwórcy dostrzeże Jego stałe uczestniczenie w życiu ludzi. Jego działania są nieprawdopodobnie dyskretne, a zarazem skuteczne.

          Człowiek jest istotą bardzo kruchą. Świat materialny, przypadki losowe, siły przyrody bardzo łatwo i szybko wyeliminowałyby słabe istoty ze swojego otoczenia. Człowiek, poza „siniakami” żyje dalej. Nie wszyscy widzą w tym Opatrzność Bożą.

          Oczywiście wolność ma swoją cenę. Człowiek narażony jest przez własne działania. Bóg interweniuje na bazie duchowej, a nie fizycznej. Rozum podpowiada, aby nie wtykać palca, gdzie nie trzeba, ale człowiek sam podejmuje decyzje i naraża się na ich skutki.

          Wielu żali się, że Bóg nie reaguje na ich modlitwy. Zniechęcają się do Boga i mają do Niego żal. Dlaczego? Bo podchodzą do Boga i oceniają Go na sposób ludzki. Najczęściej uważają, że Bóg wszystko może, a jeżeli nie wysłuchuje, to znaczy, że nie chce, a to świadczy, że nas nie kocha itd. Takie rozumowanie jest błędne. Oczywiście, skoro Bóg stworzył świat, to wszystko może, ale stwarzając człowieka, sam siebie ograniczył, aby go dowartościować. Bóg też nie może łamać praw przyrody, który sam ustanowił.  Wolność człowieka jest zarazem ceną za sukcesy i porażki. Jeżeli nie można już nic zrobić, przeciwdziałać,  z pokorą należy przyjmować zrządzenia losu. Cierpienia własne należy ofiarować Bogu, aby z jego wartości uczynił wiele dobrego dla innych. Jeżeli chory nie zdrowieje, mimo wielu żarliwych modlitw, to należy dostrzec Boga, który cierpi razem z chorym i jego rodziną. To znak, że w danej sytuacji nic nie może uczynić. Nie zawsze jest to zrozumiałe i jasne, ale należy Bogu zaufać. Liczy się ostateczne rozwiązanie, a ono będzie zawsze na miarę intencji Boga. 
 

Modlitwa

Panie, tak żarliwie prosiłem Cię o zdrowie brata.
Nie wyzdrowiał. Wiem, że z nami cierpisz.
Teraz proszę Cię, abyś jego i nasze cierpienia wykorzystał
dla uczynienia dobra innemu potrzebującemu, u którego
możesz uczynić cud uzdrowienia.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz