Łączna liczba wyświetleń

piątek, 1 sierpnia 2014

Czy Bóg-Ojciec ma służyć człowiekowi?


          Poza zjawiskami cudownymi, nie widać natychmiastowej reakcji Boga na ludzkie potrzeby i modlitwy. Ci którzy mają wiedzę teologiczną na temat Boga, Jego działania i Istoty, raczej nie wnoszą do Niego pretensji. Wiedzą, że człowiek musi sam iść przez życie i nieść swój krzyż. Opatrzność Boga polega na opiece bardziej duchowej niż fizycznej. Dla człowieka ważny jest cel eschatologiczny.
           Większość wierzących ma jednak pretensje do Boga. Można usłyszeć głosy: dlaczego Bóg mi to robi. Im więcej się modlę, tym bardziej przychodzi mi cierpieć, a przecież Kościół poucza, że Bóg jest dobry i Miłosierny. Jak On może patrzeć na ludzkie krzywdy i nieszczęścia. Taką opinię mogą wydawać tylko osoby, które nie rozumieją Stwórcy. Chcą w Nim widzieć dobrego wujka, który skoro jest dobry, to powinien reagować na ludzką niedolę[1]. Skoro „powinien”, to można odczytać, że powinien „służyć”.
             Takie rozumowanie jest nieporozumieniem. Być dobrym, nie znaczy, że należy oddawać się innym w każdej sprawie. Dobry człowiek jest wrażliwy na zło i cierpienia ludzkie, i być może, cierpi z tego powodu, ale nie znaczy, że ma przyjąć postawę pielęgniarza, opiekuna, ofiarodawcy itp. Każdy ma swój własny los i drogę do nieba. Oczywiście, że w miarę możliwości należy pomagać innym, ale i pomagać trzeba umieć, aby większej szkody nie uczynić.
          Bóg dając człowiekowi wolną wolę nie może sam pozbawiać go tego daru. Człowiek musi umieć korzystać z daru wolności. Za tym idzie osobista odpowiedzialność. Kto tego nie pojmuje, ma poczucie, że Bóg się nim nie interesuje. Taki sposób rozumowania jest wpajany ludziom od dzieciństwa. Katecheza głosi, że trzeba modlić się do Boga. Oczywiście, ale należy modlić się o hart ducha w pokonywaniu trudności, a nie ich usuwanie.
          Katecheza winna zmienić sposób ewangelizacji. Powinna umacniać człowieka w jego sile, a nie jak korzystać z Bożej pomocy. Ratunek w modlitwie jest działaniem dalekowzrocznym. Precjoza spływają po czasie i często są inne niż oczekiwane. Pomoc szybka może przyjść od drugiego człowieka. Trzeba więc akcentować społeczność życia. Człowiek dla człowieka. Tu na ziemi ludzie muszą sobie organizować tak życie, aby było dla nich przyjazne. 
          Katecheza głosi, że w modlitwie człowiek przyjmuje postawę pokorną, zwłaszcza, gdy o coś prosi. Taka pokora jest fałszywa. Prawdziwa pokora polega na świadomości, kim się jest, wobec Stwórcy i wobec drugiego człowieka.




[1] Podobnie słyszę głosy o sobie: pisze o Bogu, a nie widać u niego tej boskiej dobroci i miłosierdzia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz