Trzeba uświadomić sobie, że nie materia żyje (ożywia), ale poddawana
jest życiowym procesom. Jest sterowana impulsem, który roboczo można nazwać vis
vitalis (siła życiowa). Życie jest dynamiką, zjawiskiem, fenomenem
wywodzącym się z zamysłu Bożego. Bóg jest dynamiczny (tak Go dostrzegamy),
świat jest dynamiczny i życie pochodzi z tej samej tajemnicy. Dlatego wątpię,
aby człowiek posiadł ją (tę tajemnicę). Ono (życie) pochodzi z zewnątrz, nie
jest własnością materii, której zresztą nie ma (immaterializm). Jak pisałem,
energia jest pochodzenia boskiego. Ona stanowi podstawę istnienia świata
(materialnego), ale sama wywodzi się
bezpośrednio od Boga (tchnienie mocy). Podobnie jest z życiem. Życie to
tchnienie boskiej koncepcji. To zjawisko, które jest dla żyjącego
codziennością, zwyczajnością, a tak naprawdę jest niesamowitym zamysłem,
projektem. Życie daje stworzeniu możliwość nie tylko samorealizacji, ale wpływ
na inne istoty i świat materialny (w obrazie energetycznym). Życiu przypisane
są relacje interpersonalne. Życie jest dynamiką twórczą, reprodukującą się na
mocy danej od Stwórcy. Energia zmienia postać świata. Życie nadaje światu sens.
Życie nie można pojmować jako eksperyment chemiczno-fizyczny. Nie można
tego procesu dokonać w laboratorium. Życie ma rolę nadrzędną wobec materii.
Można z całą pokorą powiedzieć, że jest takim samym cudem, co tchnienie mocy w
postaci energii. Życie to Boski dar i łaska.
Bóg
wyróżnił człowieka ofiarowując mu życie wieczne. Dokonał tego, dając istocie
człekokształtnej swoją naturę. Tym samym przypisał człowieka do świata
nadprzyrodzonego. Innym stworzeniom żyjącym przypadła jedynie rola doraźna i
pomocnicza. Czy jest to sprawiedliwe?
Po
ludzku wydaje się to niesprawiedliwe, bo człowiek dostrzega w żyjących
stworzeniach własne odbicie i podobieństwo (w procesach życiowych). Być może
świadomość wyróżnienia przez Stwórcę ma charakter pedagogiczny, uczący pokory.
Człowiek mógł pozostać tylko zwierzęciem człekokształtnym, a jednak został
wyróżniony. Czy zasadne jest pytanie: Czyż garncarz nie ma władzy nad
gliną? Przecież może ulepić z jej masy jedno naczynie przeznaczone do
szlachetnego użytku, a inne do pospolitego (Rz 9,21). Inaczej mówiąc, garncarz z tej samej
gliny może ulepić arcydzieło (np. posąg Wenus z Milo) lub uformować kibel.
Tak więc nie bądźmy bardziej papiescy niż sam papież. Nie
nam oceniać zamysły Stwórcy. Nie godzi się krytykować własnego Stwórcę. Cieszmy
się przywilejem danym od Niego. Oddawajmy Mu hołd i okazujmy wdzięczność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz