Czystość
to cnota panowania nad swoimi pragnieniami seksualnymi oraz mądre ich
zarządzanie. „Mądre zarządzanie” sugeruje działanie umysłu, a nie martwe
przekazywanie określonych już przyjętych zasad. Pragnienia seksualne są z porządku naturalnych odruchów i potrzeb
cielesnych. W chrześcijaństwie cnota jest uzdolnieniem do czynienia dobra.
Preferuje przeżywanie małżeństwa i dziewictwa w sposób moralnie pięknym. Zanim
jednak dochodzi do małżeństwa następuje „taniec godowy”, który staje w poprzek
pomiędzy pożądaniem naturalnym, a cnotą. W tańcu tym partnerzy imitują
zbliżenie przez dotyk, pocałunek, czułość i pieszczoty. W zależności od namiętności
dochodzi do aktu zbliżenia i wtedy cnotę diabli biorą, albo zwycięża cnota i
taniec godowy zostaje przerwany. Taniec godowy jest trudnym okresem dla obojga
partnerów. Sam w sobie jest pięknym zjawiskiem i to według zamysłu Bożego. Dwie
istoty, męska i żeńska zmierzają ku sobie. Tak więc taniec godowy jest dobry,
jak i cnota, jako wartość umiarkowania jest dobra. Zakochani muszą wybierać
między dobrem, a dobrem. Zakłócić to naturalne zjawisko mogą jedynie przesądy,
kodeksy religijne, prawo, które ingerują w intymność i narzucają własne normy.
Nie jest dobrze bezgranicznie im ulegać. Trzeba pozostawić sobie prawo do
decydowania, bo taniec godowy jest własnością tylko tych dwoje. Niech normą
będzie siła rodzącego się uczucia. Uczucie to przejaw miłości. Miłość to przede
wszystkim oddanie się drugiej osobie, spełnianie jej pragnień. Nie ma tu
miejsca na egoizm. Niech nad całością czuwa rozsądek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz