Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 22 lutego 2015

Chrystianizacja Cesarstwa Rzymskiego, Donatyzm

         Swoboda religijna natychmiast dała o sobie znać. Wzrosła ilość kościołów. W samym Rzymie było ok. 40. Cesarzowa matka, św. Helena i siostry Konstantyna były chrześcijankami. Dla Kościoła były hojne i szczodre.
        Po raz pierwszy wybitne osobistości chrześcijańskie zaczęły pełnić najwyższe funkcje. Wszelkie przeszkody ewangelizacji zostały usunięte. Równocześnie pojawiły się pierwsze zarządzenia ograniczające praktyki pogańskie. Zabroniono składania ofiar, magii i wróżenia w prywatnych domach.
          Na krótko pokój Kościoła został zachwiany po wstąpieniu na tron Juliana Apostaty (361–363). Był to jednak epizod bez przyszłości. Następni cesarze, bardziej lub mniej, przyczyniali się do chrystianizacji Cesarstwa Rzymskiego.
          Po pierwszej euforii pojawiły się nowe problemy. Kościół stawał się dwubiegunowy. Z jednej strony był instytucją sensu stricto kościelną, a z drugiej strony instytucją świecką z całym obciążeniem ekonomicznym, prawnym, wymagająca zarządzania, kierowania, sądzenia, pomagania itc.
         Organizacja Kościoła rozszerzała się o metropolie z biskupami. Wszyscy oni jednakowo podlegali bezpośredniej władzy stolicy rzymskiej, pełniącej względem nich rolę metropolii. Władza świecka, siłą rzeczy, przenikała mury Kościoła. Spory religijne będą składane na ręce cesarza i jego urzędników. Władza cesarska zaczęła się jawić jako ziemski obraz Królestwa Bożego. Cesarz
stawał się odpowiedzialny za życie wyznawców i mieszkańców cesarstwa. Cesarz pragnął czynnie uczestniczyć w życiu Kościoła. Nie tylko  chciał ułatwiać zbieranie się synodów, soborów, ale  chciał w nich czynnie  uczestniczyć. Cesarz chrześcijanin uzurpował sobie prawo wodza nad ludem chrześcijańskim (cezaropapizm).
        Ta skłonność przyniosła nierozwiązywalne problemy w kolejnej epoce sporów teologicznych, które zaczęły nadchodzić. Zaczęto podważać definicje dogmatów. Wyłoniły się spory personalne co do ważności nominacji, lub złożenia z urzędu biskupów, a także ekskomuniki. Prawda teologiczna nie była dobrze udokumentowana. Świeckość, cezaropapizm,  upragniona wolność kościoła, to wszystko powodowało niepokoje. IV wiek to okres wielkich indywidualności teologicznych, dumnych charakterów (św. Atanazy, Ariusz, Donat), schizm, sprzeczności, rozdartych dusz i sumień.
       Jeszcze za życia Konstantyna pojawiła się afrykańska schizma donatystów, jako pozostałość po prześladowaniach Dioklecjana. Chodziło o biskupów, którzy wydali święte Księgi urzędnikom przybyłym rewidować kościoły. Wybrano Donata, człowieka energicznego. On to wprowadził do kościoła schizmę. Zaprzeczył on wszystkie sakramenty udzielone przez biskupów „zdrajców”. Swój kościół uważał za „czysty”. Był w sporze z Cecylianem reprezentantem linii kościoła rzymskiego. Donatyści ubiegali się o subwencje cesarskie, których nie otrzymali. Cesarz wydał ustawę przeciwko schizmatykom, którzy zostali zmuszeni do oddania swoich kościołów. Donatyści stawiali opór. O dziwo odnieśli sukces. W 321 r, ogłoszony zostaje wobec nich edykt tolerancyjny. W kolejnych latach polityka względem nich zmieniła się. Julian uważał, że pozostawienie chrześcijanom możliwości wzajemnego znieważania się jest korzystne. Gracjan z powrotem konfiskował ich kościoły (376–377). Cesarz Honoriusz, pięciokrotnie zmieniał swoją politykę względem nich. W końcu zwołał wielką konferencję, na której, w ich zwalczaniu, aktywną rolę odegrał św. Augustyn. Najazd wandalów zakończył działanie kościołów Afryki rzymskiej.

          Pozostała jedynie refleksja, że niewiele potrzeba było, aby w kościele zaistniały spory wzajemnej niechęci, wyniszczania się. Ci co  uważali się za świętych byli bardzo aktywni, skorzy do bójek i nietolerancyjni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz