Sprowadzenie roli Boga jedynie do Jego tchnienia mocy,
aby powstał Świat, nie jest uproszczeniem opisowym, ale Prawdą. Bóg nakreślił
jeszcze prawa przyrody. Te dwa aspekty wystarczyły do wielkiego przedsięwzięcia
stwórczego. Oba nie są do rozpoznania naukowego, bo bezpośrednio pochodzą od
Boga. Oczywiście można je badać i odkrywać zależności między nimi, ale dalej
stoi zapora poznawcza. Ciekawe, że energia jest pojęciem przeliczalnym, a mimo
to, nie można rozpracować jej istoty. Pozostańmy przy regułce szkolnej, że energia
jest to zdolność do wykonania pracy.
Tymczasem przy końcu II wieku następuje w Aleksandrii
rozwój hellenizmu chrześcijańskiego. Powstał język koptyjski, który posługiwał
się literami greckimi. Tym alfabetem pisane były dzieła odkryte w Nag-Hammadi. Aktywnym środowiskiem była Aleksandria. W II w. produkowano tu papirusy, powstały
wspaniałe biblioteki. Chrześcijaństwo trafiło na dobry grunt. Przedstawicielem
zhellenizowanego chrześcijaństwa był Klemens z Aleksandrii. Był
filozofem, który poszukiwał prawdy. Został chrześcijaninem i pozostał
filozofem. Chrześcijan dzielił na tych, co dosłownie odczytują pisma, oraz
tych, którzy posługują się filozofią. Uważał, że prawda zawarta w Piśmie
świętym jest przedstawiona poprzez symbole[1].
Symbolami posługiwali się zarówno
prorocy, jak i filozofowie pogańscy. W rozumieniu Klemensa Tradycja była
tożsama z kanonem wiary lub kanonem kościelnym. Ufał, że Tradycja harmonizuje
nauki proroków z Nowym Przymierzem. Przyjął doktrynę chrześcijańską dotyczącą
Trójcy Świętej nieznacznie ją modyfikując. Widział w Trójcy hierarchię Ojca,
Syna i Ducha Świętego, choć nie naruszał Ich równości. Klemens był krytykowany
przez Focjusza za poglądy zbliżone do doketyzmu[2],
co nie do końca było prawdą. Klemens był zwolennikiem prawdziwego wcielenia
Syna. Uważał jednak, że Jezus nie miał ludzkich namiętności, a jego duszą
kierował Logos. Grzech Adama uważał za symbol ludzkiej grzeszności. Ponieważ
człowiek został prze Stwórcę obdarzony wolną wolą, wybrał przyjemności fizyczne
(atrakcyjność zła) zamiast rozwój duchowy. To samo rozumowanie znajdzie się w
filoteizmie prezentowanej przez autora wykładów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz