Do koncepcji wiary katolickiej została wprowadzono idea
Boga jedynego i Osobowego. Stało się to poprzez odczytanie stanu Prawdy przez
Abrahama. Bóg uszlachetnił umysł ludzki do posiadania w sobie Idei Boga. Idea
ta mocno koreluje z hipotezą naukową wskazującą konieczność istnienia przyczyny
sprawczej, która powołała Świat do istnienia. Sam świat, jego struktura,
matematyczność, konstrukcja, piękno są podstawą do uznania tej hipotezy za
aksjomat. Bóg jest Samym Istnieniem. Tę Prawdę wypracowała teologia
judaistyczna.
Idea Boga wcielonego w Jezusa Chrystusa powstała o dwa
tysiące lat później wg zamysłów teologów chrześcijańskich. Nasuwa się pytanie,
czy było to odczytanie już istniejącej prawdy, czy koncepcja nowa, dołożona?
Uczłowieczenie Boga wydaje się mniej możliwe od procesu
odwrotnego – ubóstwienie człowieka. Natura wyższa nie może zejść na poziom
niższy. Dlaczego? Po zawsze taka istota miałaby swoją pierwotną doskonałość.
Bóg człowieczy jest fikcją, też pod względem filozoficznym. Człowiek stającym
się Bogiem byłby Jego karykaturą, profanum. Niezniszczalne nie może przechodzić
w niszczalne. To sprzeczność logiczna. To co jest doskonałe, zawsze pozostaje
doskonałe, z samej definicji. Ujmując Boga jako przebierańca w ciało ludzkie
jest infantylne i godzi w Jego godność.
Sam pomysł, aby Boga sprowadzać w rzeczywistość i naturę ludzką (Deus
humanus) uważam za wielkie nadużycie koncepcyjne. Człowiek chciałby, aby
Bóg stał się kimś konkretnym, namacalnym, widzialnym i historycznym. Tę
koncepcję forsuje Ewangelia Jana: Kto mnie
zobaczył, zobaczył także i Ojca (J
14,9). Owszem można używać porównania, że Jezus jest obrazem (ikoną) Boga.
Obraz ma swoje prawa (np. karykatura). Zawsze zajmuje miejsce niższe niż to, co
przedstawia. Jeżeli Jezus użył ww słowa, to miał na myśli swoje działania.
Jezus działał jak Ojciec. Uczynki mogą być podobne, ontologicznie nie jest to
możliwe. Nie jest to tożsame, że Bóg wcielił się w Jezusa.
Zupełnie co innego jest wywyższenie Jezusa Chrystusa na
poziom Boga. Zresztą wywyższenie traktuję jako udzielenie Jezusowi możliwości
działania jak Bóg w Akcie działającym.
Trudno zrozumieć uzurpowanie sobie kościoła do posiadania
Prawdy. Jak pisze ks. prof. Czesław Bartnik (Dogmatyka): Idea Boga rozwija
się w ludzkości wiecznie (I tom. s.95), to znaczy, że do Prawdy się
dochodzi, a nie posiada.
Kościół operuje pojęciem prawdy objawionej. Prawdę taką
należy kojarzyć z działaniem, z wiernością Bogu, żyć wg Bożych przykazań. W tym
mieści się „mówienie prawdy”. Przywoływanie jej do zagadnień ontologicznych
jest nieporozumieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz