Łączna liczba wyświetleń

piątek, 6 lutego 2015

Teologia a filozofia

          Na początku chrześcijaństwa wielu teologów, apologetów i uczonych próbowało konfrontować teologię z filozofią. Filozofia pozbawiona jest aspektów wiary i próbuje na niwie naukowej i zdrowego rozsądku rozpatrywać zdarzenia. Opiera się ona na naturalnym świetle rozumu. Ten mariaż daje możliwość racjonalnej oceny zjawisk. Klemens nie był pierwszym  chrześcijaninem, który postawił pytanie o stosunek filozofii do Objawienia. Korzystał z wcześniejszych opracowań Justyna. Prowadził dalsze rozważania, np. uczestnictwo umysłu ludzkiego w Logosie, który był Słowem. Przyjmował, że natchnienie Boskie zostało udzielone niektórym uprzywilejowanym ludziom (w tym poganom). Jak twierdził, już w świecie pogańskim istnieje przygotowanie do Ewangelii. Podobnie filozoteizm dostrzega ten dar u wszystkich ludzi, którzy otwierają się na transcendencję. Klemens uważał, że Bóg przekazał (niestety użył aniołów za pośredników) przez natchnienie czystą mądrość. Ta mądrość stopniowo się zdegradowała (niekoniecznie PP). Szczególnie podkreśla mądrość Hebrajczyków. Chrystus przyszedł odbudować tę właśnie mądrość, tę prawdziwą filozofię. Filozoteizm uważa, że „mądrość” odczytana była na miarę możliwości ówczesnego człowieka. Jezus prezentował intelekt w najwyższym stopniu i dlatego próbował naprawiać błędy poprzedników. Należy uznać, że następował proces rozwoju intelektu. Dzisiaj człowiek ma jeszcze większe możliwości. Być może nauka Jezusa nie była do końca rozumiana nawet  przez autorów koncepcji  chrześcijańskiej. Wybiegała ona daleko w przyszłość. Z tego też powodu błędem było jej hermetyzowanie (dogmatyzowanie). Pozbawiono  ją naturalnemu rozwojowi. Zamiast tego wprowadzano mitologiczne koncepcje i nakazywano w nie wierzyć.
          Parę dni temu w telewizji ksiądz powiedział: kto nie przyjmuje szatana za osobę ten sam wyklucza się z Kościoła – bez komentarza.
          Klemens łączył historie grecką (pogańską) z Objawieniem żydowskim. Porównywał wybitne postacie z obu orientacji i historii, np. Dawida z Orfeuszem, żonę Lota zamienioną w słup soli z Niobe przemienioną w kamień itp. Podejście takie suponuje tezę, że Bóg objawiał się wszystkim, którzy otwierali się na naturalne pragnienie Jego poznania. Hebrajczycy,  jako pierwsi uczynili z tego użytek, pisząc Stary Testament.
          Klemens nie potrafił zdystansować się od pojęcia Logosu. Jego egzegeza nie bardzo jest dla mnie przekonująca. Próbował wprowadzać uwarunkowania, które bardziej gmatwają prawdę niż wyjaśniają.

          Pożytecznym było, że obyczaje greckie podlegały ewangelizacji, a Ewangelia się hellenizowała, napełniała się życiem współczesności (greckiej, Aleksandrii, Rzymu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz