Plotyn (ok. 204–269) był filozofem, twórcą systemu
filozoficznego zwanego neoplatonizmem. Próbował przekształcić doktrynę Platona
w emanacyjny system będący syntezą wszystkich idealistycznych prądów epoki
hellenistycznej filozofii greckiej. Był
on inspirowany filozofią pitagorejczyków, stoików, a zwłaszcza Filonem z
Aleksandrii. Usiłował łączyć filozofię Platona z nurtem gradualistycznym.
Próbował wykazać, że nie ma różnorodności bytowej. Jest tylko jeden byt
(Absolut, Prajednia), który rozwijając
się (emanując) przyjmuje różne
formy (hipostazy). Nie trwanie lecz stawianie się jest istotą bytu. Materię
przyrównywał do nicości (niedostatku). Ponieważ istnienie jest dobrem, to jego
przeciwieństwo – niebyt – jest złem. Zło nie istnieje realnie,
ontologicznie, jest brakiem dobra. To stwierdzenie stało się podstawą
Teodycei, w wersji, którą opracował św. Augustyn z Hippony. Byt jest podobny
do światła. Jak światło bierze początek z jednego źródła i promieniuje, tak
i byt wyłania z siebie coraz to nowe postacie bytu i proces ten nazwał
emanacją. Przebiega ona w odpowiednim porządku, a mianowicie, ze źródła
najpierw wyłaniały się postacie doskonałe, a w miarę tego procesu coraz mniej
doskonałe. Porządek powstawania jest według nich porządkiem zmniejszającej się
doskonałości. Źródłem bytu nazywali prajednią, a poszczególne formy
wyłonionego bytu hipostazami.
Dusza ludzka zmuszona jest przez wcielenie, to znaczy narodziny w ciele, zejść
do najniższego świata, popadając w grzech, tak może ona przebyć drogę powrotną
w kierunku Absolutu. Do tego celu służyły specjalne rodzaje cnoty:
oczyszczające i upodabniające dusze do Boga (uświęcające).
Uczniem Plotyna był m.in. cesarz Galien.
Przedstawicielami tego kierunku byli Ammonios Sakkas (szkoła aleksandryńska),
Porfiriusz (szkoła rzymska) był zaciekłym krytykiem chrześcijaństwa, Jamblich
(szkoła syryjska), Proklos (ateńska).
W ujęciu filozoteistycznym uważa się, że nie Bóg ulega
emanacji ontologicznej lecz jego wytwór – energia. Bóg tchnął swoją moc w
postaci energii, która przekształca się w różne formy. Z energii powstaje materia,
a więc wszelakie byty. Dusze ludzkie są natomiast tchnieniem natury boskiej.
Każdy człowiek posiada w sobie cząstkę Boga. Nie ma innych bytów duchowych
poza Stwórcą i człowiekiem.
W ujęciu filozoteistycznym słowa Plotyna są adekwatne: Nie
trwanie lecz stawianie się jest istotą bytu. Byt jest podobny do światła. Jak
światło bierze początek z jednego źródła i promieniuje, tak i byt wyłania z
siebie coraz to nowe postacie bytu i proces ten nazwał emanacją. Z jednego
bytu może powstawać wiele innych. Tak
jak Plotyn twierdził, że nie ma różnorodności bytowej, tak filozoteizm
podaje, że nie ma oddzielnego istniejącego tworu zwanego materią. Wszystkie
byty „materialne” mają to samo podłoże – energetyczne.
Pomiędzy doktryną Plotyna a filozoteizmem można odnaleźć
wspólne trendy myślowe. Konstrukcja świata jest u nich prostsza. Wszystko
wywodzi się od Jednego. Nie ma potrzeby ciągłego stwarzania. Świat wymaga
jednak ciągłego podtrzymywania jego istnienia. Tym samym Bóg stale towarzyszy
stworzeniu.
Filozoteizm nie godzi się na stwierdzenia dotyczące
materii i porównania jej do rzeczywistego zła. Byty bezduszne są moralnie
obojętne (adiafora). Wyzwolenie z ciała nie jest równoznaczne z wyzwoleniem się
ze zła, ale z miejsca, w którym zło można popełniać. Materia (wyżej
zorganizowana, np. zwierzęta) ma jedynie swoje potrzeby (fizjologiczne,
metaboliczne i inne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz