Nienawiść jest słowem, którego się boję. Wyraża całkowitą
niechęć do człowieka, ludzi, rzeczy i zdarzeń. Przez dotychczasowe życie
unikałem go poza jednym przypadkiem. Nienawidziłem ustroju w którym się urodziłem. Broniłem się przed
opinią, że jestem jego dzieckiem i chcąc nie chcąc, przyjąłem jego mentalność,
nawyki i zwyczaje. Nie przyznawałem się do nich i starałem się przynajmniej
inaczej myśleć. Brak rzetelnej wiedzy polityczno historycznej wstrzymywał mnie od aktywnej działalności
politycznej. Wiedza przyszła zbyt późno. Inni wywalczyli naszą i moją wolność.
Moja walka z SB była z natury osobistej. Nadepnęli na moje poczucie wolności.
Zabrali mi paszport i uwięzili we
własnym kraju. Zrewanżowałem się ich ośmieszeniem. Oni w IPN nie
zachowali żadnych dokumentów operacyjnych. Moje przeżycia pokrył kusz
zapomnienia. Nigdy im tego nie darowałem i nie daruję. Przystąpienie do Unii
Europejskiej otworzyło przede mną Świat. Poczułem się wolnym. Obecny rząd robi
wszystko, żeby mi zabrać tę wolność. Wróciło uczucie, którym gardzę. Kieruję
mój głos do młodych. Zamknięte granice ograniczają wolność, którą się cieszymy.
Nie dajcie się zamknąć w kokonie na wzór Korei Północnej. Wolność można stracić
szybko, odzyskać trudno.
To co spotkało Polskę jest skutkiem słabości demokracji.
Pozwala ona na takie rozwiązanie polityczne, którego jesteśmy świadkami. Ludzie złej woli to wykorzystują. Trzeba
czekać do następnych wyborów. Oby nie było za późno. Dziwię się rodakom, którzy
nie zauważają zło, które się panoszy.
Sondaże mnie dobijają. Trudno uwierzyć w takie umysłowe ograniczenia i
ślepotę polityczną. Na naszych oczach ulega zniszczeniu tyle rzeczy. Polacy się
podzielili. Nienawiść króluje. Brat przestaje być bratem i staje się wrogiem,
człowiekiem innego sortu. Religijność staje się farsą. Nauka Chrystusa została
wynaturzona, zniekształcona. Do tych
tragedii przyczynia się sam Kościół; o tempora o mores (łac. Co
za czasy! Co za obyczaje!). Gdyby był zdrowszy i młodszy poszedłbym na
barykady. To jedyna droga powstrzymania
szerzącego się zła. Oprócz kilku kapłanów, reszta jest nieporozumieniem
ludzi złej woli. Mam pretensję do całej wierchuszki kościelnej. Oni nie szanują
nawet papieża.
Wiara jest parafialna z całą otoczką bajkową. Powtarzane
są brednie nie mające nic wspólnego z Prawdą. Liczy się komercja i partykularne
interesy. W to wszystko wierzą ci, którzy nie zadali sobie trudu rozpoznania.
Słuchają tych co głoszą wiedzę i wiarę infantylną. Do religii pochodzą cukierkowo
wymawiając słowa "bozia" – jak dzieci. Wierzą z przesłania nabożne,
nie wiedząc, że za tym kryje się komercja. Nabożna literatura łatwo się
sprzedaje. Ona pokazuje Boga i Świat w
krzywym zwierciadle. Tym samym nie szanuje się Boga, Stwórcę i Autorytetu
moralnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz