Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 września 2017

Liczy się czas obecny i przyszły


    Podróżując dalej po tekście biblijnym zdumiewa mnie wielożeństwo Dawida. Widać, że w jego czasach kwitła erotyka na potęgę. Po przybyciu z Hebronu Dawid wziął sobie jeszcze nałożnicę i żony z Jerozolimy (2 Sm 5,13). Jak widać życie seksualne było siłą napędową działania. Nikt wtedy nie myślał o grzechu. Zmysłowość męska (niekoniecznie tylko męska) ujawniała taką potrzebę, a zarazem zamysł Boży. Człowiek otrzymał dar rozładowania życiowych napięć.
Jak później powie Chrystus: lecz od początku tak nie było (Mt 19,8); Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża (1 Kor 7,2). Zamysł Boga o modelu monogamicznym małżeństwa był bardzo wcześnie łamany.  Widać tę wartość poznano później. Zaskakujące jest, że taki twardziel jakim był Dawid był jednocześnie kochającym i wrażliwym ojcem. Rozpaczał nad chorobą pierwszego dziecka Batszeby. Martwił się poczynaniami Absaloma. Fenomenem jest, że do Dawida czuje się sympatię pomimo jego krwawego życiorysu. Miał on swoją moralność. Był żywiołowy i aktywny. Bóg takich lubi. Tacy potrafią dźwignąć ciężar zmian. Modlitwy starych babek stanowią podkład
nośny dużo ważniejszych spraw kierowanych do Boga. To bardzo ważny element komunikacji z Bogiem. Z ilością modlitw rośnie natężenie dobra kierowanego do Stwórcy.
        Pięknym obrazem jest jak Dawid w imię szacunku do króla Saula i jego syna traktuje chromego syna Jonatana ofiarowując mu uczestnictwo przy stole królewskim. 
         Dawid mimo swojej wielkości potrafił tańczyć, zachowywać się niepoważnie przed swoim ludem. Z tego powodu jego żona Mikal nim wzgardziła. On tańczył i upokarzał się przed Bogiem. Bogu się to podobało, bo nadal obsypywał Dawida swoimi łaskami i darami:  Dawid tłumaczył się żonie Mikal ze swego zachowania: "Przed Panem, który wybrał mnie zamiast ojca twego i całej twej rodziny i ustanowił mnie wodzem ludu Pańskiego, Izraela, przed Panem będę tańczył. I upokorzyłbym się jeszcze bardziej. Choćbym miał się poniżyć w twoich oczach, to u niewolnic, o których mówisz, sławę bym jeszcze zyskał" (2 Sm 6,21–22).
          Zachwyca mnie scena, jak Dawid zachowuje się po śmierci pierwszego syna Batszeby. Dawid podniósł się z ziemi, umył się i namaścił, zmienił swe ubranie i wszedłszy do domu Pańskiego oddał pokłon. Powróciwszy do domu zażądał, by mu podano posiłek, którym się pożywił. 21 Słudzy na to mu powiedzieli: «Co ma znaczyć twój sposób postępowania? Gdy dziecko żyło - płakałeś, lecz gdy zmarło - powstałeś i posiliłeś się». Odrzekł: «Dopóki dziecko żyło, pościłem i płakałem, gdyż mówiłem sobie: "Kto wie, może Pan nade mną się ulituje i dziecko będzie żyło?"  Tymczasem umarło. Po cóż mam pościć? Czyż zdołam je wskrzesić? (2 Sm 12,20–23).  Dawid wykazał się roztropnością, męskością i wiarą, że kiedyś się spotkają. Różne są przeciwności losu. Liczy się czas obecny i przyszły. Smutek ukrył głęboko w sercu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz