Ubiorę się w skórę przeciętnego,
zwykłego czytelnika Pisma Świętego. Wybieram opowiadania o Dawidzie. Ta
opowieść w Pismie Świętym jest jakby kompletna, opowiadająca cały życiorys
bohatera. Zapominam, że jestem teologiem świeckim. Co i jak czytam.
Od samego początku zderzam się z
opisem nierealnym: Rzekł Pan do Samuela (1 Sm
16,1). Bezpośredni kontakt z Bogiem jest w tej części Biblii nagminny. Natrafiam na mądre stwierdzenie hagiografa: nie
tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co
widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce» (1 Sm 16,7). Trudno się
nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Samuel namaścił Dawida. W następnej perykopy
czytamy: Saula natomiast opuścił duch Pański, a opętał go duch zły, zesłany
przez Pana (1 Sm 16,14; 18,10; 19,9).
Tu zaskakuje mnie przekaz. Bóg zsyła złego ducha na Saula. Czyni to w
zamyśle, aby ujawniła się choroba psychiczna Saula. Według hagiografa Bóg
wchodzi w komitywę z prorokiem Samuelem. To nie bardzo mi się podoba.
Dawid zabija Goliata. Scena jest drastyczna. Dawid
podbiegł i stanął nad Filistynem, chwycił jego miecz, i dobywszy z pochwy,
dobił go; odrąbał mu głowę (1 Sm 17,51 ).
Od tej chwili Dawid stanie się zabójcą wielu: Dawid uderzając na
jakąś krainę, nie pozostawiał przy życiu ani mężczyzny, ani kobiety, zabierał
trzodę, bydło, osły, wielbłądy, odzież (1 Sm 27,9); powstał Dawid i
wyruszył ze swym wojskiem, i zabił dwustu mężczyzn spośród Filistynów. Dawid
przyniósł z nich potem napletki w dokładnej liczbie królowi, aby stać się
zięciem króla (1 Sm 18,27).
Scena z posilenia się świętym chlebem przez Dawida i jego
towarzyszy jest pouczająca (1 Sm 21,5). Wyższa konieczność jest
usprawiedliwieniem czynów zabronionych. Przy okazji śmieszy opisany zwyczaj: zabronione nam [Dawidowi i jego wojska] jest
współżycie z kobietą jak zawsze, gdy wyruszam w drogę (1 Sm 21, 6). Hagiograf
chwali rozsądek Abigail: Niech będzie błogosławiony twój rozsądek (1 Sm
25,33).
W treści hagiograf umieścił sentencję, starożytne
przysłowie: "Od złych zło pochodzi" (1 Sm 24,14). To mądrze
napisane.
Przy tych wszystkich okropnościach hagiograf pokazuje
Dawida w świetle sprawiedliwego. Dzieli się łupami ze wszystkimi, nawet z tymi,
którzy mieli rolę pomocniczą, logistyczną (byli przy taborach). Godna jest
podziwu jego postawa względem Saula. Odczytuję tu zapowiedź Chrystusowego
przykazania miłowania swoich nieprzyjaciół. Dawid miał kilka razy okazję
pozbawić życia prześladowcę Saula. Nie uczynił tego, wręcz za każdym razem
okazywał królowi swą miłość. Nieprawdopodobne.
Hagiograf przy okazji wojennych wyczynów Dawida przypisuje
Bogu okrucieństwo: Pan poraził Nabala tak, że umarł (1 Sm 25,
38).
Treść opowiadania przedstawia teologiczną rację (egzegeza
innym razem), ale czytana bez przygotowania teologicznego może pokazywać Boga w
krzywym zwierciadle. Bóg dobiera sobie człowieka złego, ale wiernego.
Dopatrzyłem się analogii towarzystwa przy Jarosławie Kaczyńskim. Są oni mierni,
ale wierni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz