Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 4 kwietnia 2013

Ewangelia wg Marka cz.14

 

          W perykopie Jezus chodzi po jeziorze (Mk 6,45–52) przewija się nutka organizowania spotkań Jezusa z wiernymi. Jezus przynagla swych uczniów, aby już udali się do Betsaidy, a sam chce pozostać i pogrążyć się w modlitwie. Jezusowi bardzo była potrzebna modlitwa. Warto zdać sobie z tego sprawę. Jezus był blisko Ojca, ale ciągle musiał zabiegać o Jego wsparcie i Jego moc. Po modlitwie, kiedy była już noc udał się za uczniami, krocząc po jeziorze. Jak pisze Marek, nawet chciał ich ominąć. Zauważony przez uczniów zmienił kierunek i wsiadł do łódki. Uczniowie byli w szoku: gdyż umysł ich był otępiały (Mk 6,52). Rozpamiętywali cud rozmnożenia chleba. Teraz na ich oczach Jezus pokonuje siły przyrody, idąc po tafli jeziora. Przy okazji ucisza wiatr.
          Można zadać pytanie, jaką intencją kierował się Jezus aranżując takie zdarzenie? Częściowo odpowiadam na to pytanie przy omawianiu podobnej perykopy z Ewangelii Mateusza w dniu 5.02.2013. Cudowne zdarzenia dotyczą samego Jezusa. Może sam Jezus rozpoznaje w sobie moc Ojca? Być może po modlitwie był w takim transie, że nawet uczniów chciał ominąć i dopiero ich nawoływanie wytrąciło Go z tego stanu? Marek nic nie wspomina o Piotrze. Mateusz dopisuje do tego zdarzenia przyjście Piotra naprzeciw Jezusa i jego zwątpienie. Może przekaz Marka jest bliższy prawdy?

          W perykopie Uzdrowienie w Genezaret  (Mk 6,53–56)  Marek podkreśla, że od Jezusa emanuje ogromną moc: A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie (Mk 6,56).
          Dla Żydów Tradycja starszych i prawo ojców były najważniejszymi elementami ich religii. Wszystko przypisywali Bogu. Biblia zawsze była żywym Słowem Boga. Do dzisiaj są bardzo ortodoksyjni. Fanatyzm religijny leży u podłoża ich mentalności. Kiedy zauważyli, że uczniowie Jezusa nie respektują niektórych ich praw, byli tym zgorszeni. W perykopie Spór o tradycję (Mk 7,1–13) ukazana jest scena ich pretensji. Perykopa ta została omówiona w wykładzie Ewangelia wg Mateusza cz.25–26  w dniach 6–7.02.2013. Warto zdać sobie sprawę gdzie leży centrum ludzkiego zła. Nie w osobie szatana, który nie istnieje ontologicznie, ale w sercu człowieka: Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. [...] Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa,  cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym» (Mk 7,15; 7,21–23).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz