Jezus okazywał dzieciom szczególną estymę. Trudno się dziwić. Narodzone dzieci od samego Boga pochodzą. Zanim zakiełkuje w nich chęć skorzystania z wolności woli (i przez to atrakcyjności zła), są obrazem Bożego majestatu. Są absolutnie duchowo czyste, a w ich oczach można dostrzec oblicze Boga. Wspaniałym doświadczeniem jest obserwowanie, jak w dzieciach prawo naturalne konfrontuje się z rzeczywistością. Na początku jest ogromna ilość pomyłek. Często wychodzą na zewnątrz prawa Kalego. Wszystko co dla mnie jest dobre. Zabrać Kalemu, to zło.
Jezus kochał dzieci. Dostrzegał w nich ikonę człowieka, który z dziecinnym zawierzeniem zwraca się do Boga-Ojca. W perykopie Jezus błogosławi dzieci (Mk 10,13–16; Mt 19,13–15; Łk 18,15–17) napisano: Kto nie przyjmuje królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego (Mk 10,15). Nie znaczy, że Jezus popiera tanią, infantylną relację człowieka z Bogiem. W niej kryje się relacja oparta na miłości. Można ją wyrażać na różne sposoby, ubogacając ją duchowymi przeżyciami, słowną poetyką, trwaniem w uwielbieniu. Do Boga można zwracać się śpiewem, adoracją, przyozdobionym kultem (np. ołtarze budowane na potrzeby obchodów święta Bożego Ciała), sypaniem kwiatów. Trzeba koniecznie odróżniać te piękne gesty od kiczowatej, histerycznej obrony krzyża, biczowania się, czy ukrzyżowywania się. Czyny takie nie mogą podobać się Bogu bo nic dobrego nie wnoszą. Są moralnie obojętne (adiafora). Wszelkie przejawy histerii są dobrowolnym czynami, które zaspakajają przede wszystkim własne potrzeby emocjonalne. Dobrowolne ukrzyżowania wręcz obrażają Boga. Są karykaturą Ofiary Jezusa Chrystusa. Epatuje się cierpienia, a nie owoce Męki Pańskiej. Cierpienie samo w sobie jest złem, a nie dobrem. Kościół powinien odcinać się od takich praktyk.
W Ewangelii Mateusza napisano: [Jezus] włożył na nie [dzieci] ręce i pomodlił się za nie (Mt 19,13). Można zapytać w jakim celu to uczynił? Pokazał jak ważna jest modlitwa tych małych, czystych istot. Bóg oczekuje modlitw, bo one są wyrazem ludzkiego stosunku do Stwórcy. Proszę pamiętać, że nie dla zabawy Bóg powołał człowieka, ale do chwały. Jestem przekonany, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawy kim są naprawdę dla Boga. Kiedy mówi się: są „dziećmi Bożymi”, to jest to tylko częściowa prawda. Bóg ma względem ludzi wielkie plany (trzeba będzie obrobić Nową Ziemię), które sobie trudno wyobrazić. Trzeba okazać cierpliwość i uczynić wszystko, aby spełnić oczekiwania naszego Ojca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz