Jak niechętny jestem Łukaszowi, za wpisywanie swoich własnych wizji teologicznych do tekstu ewangelii, tak muszę przyznać, że kapitalnie zmontował dwie perykopy o Miłości bliźniego (Łk 10,25–29) oraz Miłosierny Samarytanin (Łk 10,25–29). Z materiału synoptycznego przeniósł najważniejsze przykazanie Jezusa: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego (Łk 10,27). Dla wytłumaczenia tych słów skonstruował opowiadanie o miłosiernym Samarytaninie. Do tego wybrał celowo bohatera pochodzącego z narodu nieprzychylnego Żydom. Samarytanin, ten potencjalny wróg, nie bacząc na pochodzenie rannego, udziela mu pomocy. Czyni to z bezinteresownej miłości do niego. Czy może być lepszy przykład? Na koniec wkłada w usta Jezusa przekazanie: Idź, i ty czyń podobnie (Łk 10,37). Wszelkie (krótkie) imperatywy (np. Pójdź za Mną) Jezusa winny być dla wiernych nakazem duchowym. W nich zawierają się polecenia, które są drogowskazami życia chrześcijan.
W perykopie Marta i Maria (Łk 10,38–42) autor chce pokazać, że w życiu są priorytety, które nie należy lekceważyć. Działania Marty są jak najbardziej pożyteczne. Wobec adoracji Jezusa przez Marię są niczym. Łukasz wielokrotnie dawał do zrozumienia, że należy bezwzględnie wszystko rzucać dla Jezusa, który teraz jest obecny. Przyjdzie czas, że już Go nie będzie. Wtedy będzie można wrócić do swoich obowiązków. Teraz mając Jezusa w bliskości jest świętem. Podczas święta ma się radować dusza, a słowa modlitwy mają Boga adorować.
W następnej perykopie Modlitwa (Łk 11,1–4; Mt 6,9–13) Jezus uczy jak modlić się do Ojca Niebieskiego. Względem Mateusza jest to wersja skrócona i kto wie, czy nie bliska schematowi podanego przez samego Jezusa. Warto więc przyjrzeć się tekstowi z bliska.
Ojcze, niech się święci Twoje imię: Bóg niewiele wymaga dla siebie. Chce, aby wierzono, że On istnieje, że stworzył świat, a w nim człowieka, którego przeznaczył na swojego dziedzica. Ponieważ natura Jego nie pozwala na zmysłowe poznanie, niech ludzkość adoruje Jego imię: Jestem, który Jestem lub przez Syna Jego Jezusa Chrystusa. Domem Boga jest sanktuarium duszy ludzkiej, a w świątyni niech się święci Jego imię.
Niech przyjdzie Twoje królestwo: Królestwem Boga jest duchowy świat, który winien przenikać każdego człowieka. Może on być zaledwie letnią mgiełką lub gorącym żarem Boga. Człowiek miłujący Boga winien pragnąć takiego żaru, aby mógł złączyć się z Bożym promieniem, który jest już prostą drogą do Źródła[1]. Wtedy nastąpi zjednoczenie, mistyczne zaślubienie. My w Nim, a On w nas.
Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień: Należy prosić Boga, aby zapewnił nam pokarm cielesny i duchowy. Codzienne zaspokojenie ciała i ducha pozwoli na skierowanie umysłu i serca w stronę Stwórcy. Nie ma większej radości jak odczytanie zamysłów Boga i ich spełnienie. Człowiek nasycony może więcej czasu poświęcić Bogu.
I przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini: sprawiedliwość Boża nazywa się Miłosierdziem. Nie ma tu zastosowania ani matematyka, ani logika. Jedynym motorem postępowania jest miłość do drugiego człowieka. Należy przebaczać, bo człowiek jest tylko człowiekiem, który ulega słabościom. Nasze miłosierdzie będzie miało odzew w Miłosierdziu Boga. Skala jest niewspółmierna.
I nie dopuść, byśmy ulegli pokusie: Boże, już raz zaufałeś człowiekowi powołując go do życia. On Ciebie zawiódł. Jezus ofiarował swoje życie, aby człowiek mógł wrócić do pierwotnej relacji z Bogiem. Człowiek znów zawiódł Boga i nadal zawodzi. Bez Jego pomocy, Jego Łaski człowiek stale jest słaby. Trzeba ciągle zwracać się do Ojca o wsparcie duchowe, aby nie ulegać pokusie.
[1] Avempace (zm. 1138): Droga do zjednoczenia z Bogiem jest stopniowym doskonaleniem się ducha ludzkiego w oparciu o własne dyspozycje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz