Ci którzy naruszają stary porządek religijny nie są mile widziani.
Zwykli ludzie funkcjonują w ramach określonych i przyjętych zasad. Niewielu
interesuje dlaczego katecheza jest taka, a nie inna. Dostosowanie się do
zwyczajów, norm społecznych jest w pewnym sensie wyrazem pragnienia spokoju i
konformizmu. Wiele ludzi chwali okres PRL, bo się przystosowali do tamtych
warunków. Tylko nieliczni buntowali się i pragnęli zmian.
Jezus głosił rewolucyjne poglądy i
niektóre przeciwne prawu żydowskiemu. Czynił też znaki, które miały potwierdzić
koligacje ze światem nadprzyrodzonym. To nie było normalne. Zastanawiano się
kto za Jezusem stoi? Kim On jest? I do czego Jezus zmierza. Ponieważ wiara w
istnienie szatana była powszechną normą, podejrzewano, że za Jezusem stoi
diabeł. On jednak publicznie głosił, że wyrzucał złe duchy (Łk 11,20).
Brakowało tu logiki. Dziś wiadomo, że wywody oparte na błędnym założeniu szwankują
i powstają paradoksy. W perykopie Złośliwe zarzuty (Łk 11,14–23)
dość obszernie przedstawia autor racje przeciw konszachtom Jezusa z Belzebubem.
Przypomina to leczenie skutków, a nie przyczyny. Wiara w szatana była tak
mocna, że nawet Jezus nie odważył się poruszać tego tematu. Dlaczego? Bo w
sumie nie ma to większego znaczenia dla wiary. Szatan jest obrazem zła. Groźna
jest atrakcyjność zła, a nie bytowość ontologiczna. Sam niewypał nie jest taki
groźny, co skutki jego wybuchu. Filozoteizm przesunął istnienie szatana z bytu
do niebytu funkcjonału negatywnego, czyli z istnienia ontologicznego do
istnienia działania dynamicznego[1].
W perykopie Nawrót do grzechu
(Łk 11,24–25) pokazany jest mechanizm powrotu zła do człowieka w oparciu o
istnienie duchów nieczystych. Ten sam skutek można wytłumaczyć regułami
filozoteistycznymi. Kiedy człowiek grzeszy, wychodzą z niego funkcjonały
negatywne (zła energia). W pierwszej chwili są one bardzo blisko człowieka i
mają wpływ zwrotny na grzesznika. Stają się atrakcyjne dla niego samego. Przy
tym ulegają interferencji (nakładania się, co skutkuje wzrostem albo
osłabieniem siły działania). Człowiek podatny, wchłania je z powrotem: I stan późniejszy
owego człowieka staje się gorszy niż poprzednio (Łk 11,26).
W następnej perykopie Prawdziwie błogosławieni: Gdy On to mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego:
«Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś». Lecz On rzekł:
«Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i
zachowują je» (Łk 11,27–28) Jezus podkreśla, że
błogosławieni, to przede wszystkim ci, którzy słuchają słowa Bożego.
Błogosławieństwo nie z nadania, ale wypracowane wiarą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz