Tematyka autentyczności Całunu Turyńskiego, co jakiś czas
powraca.
Jeżeli Całun przedstawia prawdziwy obraz Jezusa, to
zachodzi pytanie: w jaki sposób powstał wizerunek Jezusa na płótnie? Pisałem już o tym na blogu. Sugerowałem wówczas,
że wizerunek powstał na skutek emisji energii. Powoływałem się również na
niewytłumaczalne do dnia dzisiejszego zjawisko samospalania się ciał ludzkich.
Te dwa zjawiska łaczyłem razem. Oba pokazują procesy jądrowe zachodzące w
organizmach ludzkich odbywające się na
zimno, w temperaturze pokojowej (w tym fuzja dostarczająca energie do
utrzymania życia biologicznego . W czasie procesu jądrowego wydziela się
promieniowanie (energia), które mogło pozostawić ślad przypalenia na
płótnie. Dr Kitty Little, fizyk
jądrowy z Brytyjskiego Centrum Badań Energii Atomowej w Harwell, napisała: Obecnie
wydaje się niemal pewne, że wizerunek musiał powstać w wyniku jakiegoś rodzaju
promieniowania. Według polskiego fizyka prof. H. Makieja z
PAN w płótnie Całunu zakodowany został obraz ciała Jezusa jako „hologram
odbiciowy o strukturze interferencyjnej” — pod wpływem promieniowania,
głównie podczerwonego. Oznaczałoby to, że wypromieniował je jakby każdy punkt
ciała. Ta hipoteza może być zbieżna z hipotezą procesu jądrowego i anihilacji
ciała Jezusa.
Naukowcy podchodzą do fenomenu Całunu poprzez
negację. iają, iż prawdopodobieństwo
tego, że Całun nie pochodził od ciała Jezusa Chrystusa, wynosi na 1 do 10
miliardów!
Całun nie został namalowany! Ilość barwnika odkryta
na płótnie nie wystarczyła by nawet do namalowania jednej kropli krwi
znajdującej się na Całunie !
Wizerunek Jezusa Chrystusa na Całunie nie posiada
periodyczności, czyli „kierunkowości”, „powtarzalności” jakichkolwiek ruchów
narzędzia nakładającego barwnik (barwnik, którego oczywiście nie było..).
Oznacza to, że nie mógł namalować go żaden artysta, gdyż nie można namalować
obrazu bez użycia pędzla ani barwnika !
Ciekawostką jest, że z odległości powyżej 90 cm wizerunek Jezusa znika. To
również wyklucza namalowanie obrazu. Malarz nie mógłby malować w momencie,
gdyby nie widział, a nie jest w stanie malować z odległości większej niż zasięg
ręki !
Badania mikroskopowe informują, że
obraz na całej powierzchni jest
niewiarygodnie delikatny, ma zaledwie 40 mikronów grubości ! A mimo to – co
wykazały badania przeprowadzone przy użyciu aparatury do badań kosmicznych –
jest obrazem trójwymiarowym! Jest zaledwie muśnięciem, odpowiadającym grubości
ściany komórkowej pojedynczego włókna materiału!
Zbadano, że krew na Całunie ma 2000
lat!
Ślady krwi, co również jest niewytłumaczalne, są
nadal czerwone!
Odnaleziona na nim krew składa się z hemoglobiny i
daje pozytywny test na obecność surowicy i albumin, a więc bez wątpienia należy
do człowieka!
Badania genetyczne krwinek z Całunu, które
przeprowadzili specjaliści od badań DNA, w sposób jednoznaczny datują wiek
krwinek, a tym samym także wiek Całunu na pierwsze stulecie naszej ery, na
czasy życia Jezusa Chrystusa! Ujawniono, że w skład substancji wizerunku
wchodzi bilirubina. Wątroba rzadko uwalnia tę substancję do krwi. Dzieje się
tak np. podczas ogromnego wysiłku jaki mógł być w czasie męki.
Wyniki badań porównano z badaniami
prowadzonymi na Chuście z Oviedo. Jest to okrwawiona tkanina o wymiarach
84 cm x 53 cm, przechowywana w katedrze w Oviedo, w Hiszpanii. Według tradycji
jest to sudarium, w które zawinięto w grobie głowę Jezusa Chrystusa. Ostatnie
badania naukowe wskazują, że chusta jak i całun przykrywały tę samą ludzką
postać. Wizerunki Jezusa, oprócz licznych podobieństw w szczegółach, ujawniają
tę samą grupę krwi Jezusa – AB (jedynie u 4-5%
populacji ludzkiej, najczęściej natomiast jest spotykana wśród Żydów (18%). Układ plam krwi na Całunie był identyczny jak na Chuście
z Oviedo ! Nie ma dziś wątpliwości, że oba te płótna okrywały tę samą osobę,
tylko w innych momentach. Wszystkie ślady pozostawione na obu materiałach
zgodne są również z biblijnym opisem męki, śmierci i pogrzebu Jezusa Chrystusa
!
Tunika z Argenteuil – starożytna szata, przechowywana w
Argentuuil we
Francji. Zgodnie z tradycją, jest
to autentyczna tunika zakładana bezpośrednio na ciało (hebr. sadim), którą
nosił Jezus w dniu śmierci.
Ślady na całunie zostały
porównane z Tuniką z Argeneuil, gdzie pokrywały się z ranami na Całunie
Turyńskim na plecach. Również ślady z Całunu Turyńskiego, Całunu z Manopello i
Chusty z Oviedo idealnie się pokrywają ! O tę szatę żołnierze rzymscy
rzucali losy. Krew na Tunice wskazuje na grupę AB.
Na powiekach Jezusa Chrystusa
odkryto dwie monety z brązu o średnicy 15 milimetrów. Pochodzą one z
szesnastego roku panowania Tyberiusza, tzn. z roku 29-30 n.e. Po jej
powiększeniu mikroskopem elektronowym okazało się, że to jest lepton Piłata.
Leptony były bite w czasie, kiedy Piłat był namiestnikiem Palestyny, w latach
26 do 36 n.e. Jest również na niej napisane (w języku łacińskim): Cesarzowi
Tyberiuszowi.
Na Całunie zidentyfikowano 58
różnych gatunków roślin, których pyłki zostały na nim. Spośród nich, tylko 17
stanowiły rośliny rosnące w Europie, pozostałe 41 charakterystycznych było
natomiast dla flory Azji i Afryki. Istnieje natomiast tylko jeden obszar
geograficzny, w którym spotyka się aż 38 z tych 41 rodzajów pyłków – jest to
Judea ! Splot tkaniny z której wykonany jest Całun jest identyczny ze splotem
stosowanym w całunach pogrzebowych odnajdywanych w żydowskich grobach
datowanych mniej więcej od 40 roku p.n.e. do 73 roku n.e.
Rozpoznano, że na twarzy Jezusa,
pomimo ogromnego cierpienia, nie widać złości ! Jezus był przed śmiercią
maltretowany. Miał rozbity łuk brwiowy, zmiażdżony nos, spuchnięte usta od
uderzeń i złamaną kość jarzmową. Miał przebity bok, i potwornie zniszczoną jamę
brzuszną Wśród licznych dowodów potwierdzających autentyczność, znajdują się
szczegółowe badania ran spod "korony cierniowej". Wypływ krwi zgadza
się z rozmieszczeniem żył i tętnic ! Nie mogło to więc być średniowieczne
fałszerstwo, gdyż układ krwionośny odkryto dopiero w XVI wieku.
Całun potwierdza absolutną wierność anatomiczną,
niemożliwą do zrealizowania w średniowiecznym obrazie. Szczegóły anatomiczne postaci jak i ślady
ran na płótnie są z punktu widzenia medycyny zbyt dokładne, by mogły być
dziełem malarza! Całun oddaje całość tej męki w sposób wręcz anatomiczny. !
Po sześciu latach badań stwierdzono, że Całun powstał przez krótkotrwałe wydzielenie energii. Niewiarygodnie krótkotrwałe! Muśnięcie energii! Człowiek z Całunu po prostu wyemanował!
Po sześciu latach badań stwierdzono, że Całun powstał przez krótkotrwałe wydzielenie energii. Niewiarygodnie krótkotrwałe! Muśnięcie energii! Człowiek z Całunu po prostu wyemanował!
Wyniki badań są przekonywujące. Dla
wierzących pojawił się namacalny dowód męki Jezusa i Jego Zmartwychwstania.
Dla wątpiących jest relikwią, która o
tym przypomina. Może nosić status sakramentaliów, jak ulubiony święty obrazek,
krzyżyk, medalik, lub szkaplerz.
Dla
odrzucających wyniki badań Całun pozostaje
niezrozumiałą ciekawostką zjawiskową.
Na
podstawie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz