Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 kwietnia 2017

Zapytanie o ciało Chrystusa


          Pani Katarzyna zadała mi pytanie: Dał mi Pan do myślenia, Panie Pawle.
Wiadomo, że nic nie wiadomo na pewno, a jednak chciałabym Pana zapytać jak Pan się na to zapatruje. Zakładając, że całun jest autentycznym płótnem, przykrywającym Jezusa, co może nam powiedzieć? Cały czas pisał Pan o neurotycznym ciele Jezusa po zmartwychwstaniu, co bardzo do mnie trafia.
Co się więc stało z ciałem fizycznym, w oparciu o dane z badań całunu? Uległo anihilacji? Tylko po co? Jak Pan myśli?
Nie umiem sobie tego poukładać w głowie.

          Bardzo trafne i ciekawe pytanie. Po co? Dotyka wielkiej tajemnicy Boga. Ludzie zadają sobie pytania: Po co Bóg stworzył Świat, po co powołał do życia człowieka? Po co to wszystko? Takie pytanie zadała mi wczoraj moja 95 letnia matka. Niejako nad grobem postawiła fundamentalne pytanie – o sens.  Pani Katarzyna ułatwia mi odpowiedź zawężając go do mojego zapatrywania, a nie do stanowiska naukowego, czy teologicznego. Zacznę od Pani pytania a propos anihilacji ciała Chrystusa. Pozostawione ciało Chrystusa byłoby dla wiernych niezwykłą relikwią. Zachodziła obawa zgorszenia, że ciało Chrystusa byłoby przedmiotem kultu a co gorsze magii, czy okultyzmu. Dla niewiernych mogło być przedmiotem handlu. Ciało narażone byłoby na zbeszczenea i  działania uwłaczające godności Syna Bożego.
         Jezus Chrystus wg zamysłu Ojca miał zostać  podmiotem wiary. Wszedł w dynamikę Świata i został wywyższony do Aktu działającego. Zamysł unicestwienia ciała zdaje mi się koncepcją rozsądną. Tak też się stało.
          Trudniejsze jest pytanie globalne. Po co Bóg powołał Świat. Komu to było potrzebne. Pytanie bardzo aktualne, na czasy, w których tryumfuje przemoc, a przez to ludzkie cierpienia.
         Ewangelia Jana częściowo odpowiada na to pytanie: aby się [...] objawiły sprawy Boże. (J 9,3). W wielu miejscach Pisma Świętego czytamy, że to Bóg jest inspiratorem działań stwórczych:  Powołał Mnie Jahwe już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię (Iz 49,1); "Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym" (1 Kor 1,9); "powołał nie tylko spośród Żydów, ale i spośród pogan"  (Rz 9,24).
Bóg zdradza przyczyny powołania człowieka: "Bóg sam pierwszy nas umiłował" (J 4,19). To wyznanie podaje nam motyw. Bóg z miłości stworzył Świat i człowieka. Jeżeli ktoś w miłości szuka przyczyny  – nie znajdzie odpowiedzi. Nikt prawdziwie nie odpowie na pytanie – dlaczego to zrobiłeś, wiedząc, że zrobione to było z miłości. Wypełnił pustkę która dominowała w przestrzeni. Miłość jest czynnością, ale zarazem jest nią sam Bóg. Nie godzi się pytać Boga, dlaczego Jest? To przekracza ludzkie rozumienie. Ludziom pozostaje wiedzieć, że Bóg tak postanowił i to wykonał. Dla tej koncepcji sam się człowiekowi ofiarował. Przybrał postać sługi (bo jestem cichy i pokorny sercem) i służy człowiekowi od początku do samego końca: "Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca” ( Psalm 37:4). Zapewnił człowiekowi dobrobyt: "Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości” (J 10:10b). Ciągle człowieka chroni: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28).
          Jeżeli ktoś komuś ofiaruję coś,  lub uczyni, coś co wypływa z czystego serca, pytać o powód tej życzliwości jest nie na miejscu.
          Pełną odpowiedź poznany niebawem. Poznamy ją gdy przekroczymy bramy tego Świata. Wiedza o tym pozostanie w naszej świadomości. Zmysły są cielesne i mają znamiona skończoności. Świadomość jest wieczna. Próbując odpowiedzieć na to pytanie trzeba przyjąć perspektywę wieczności. Tam ukryta jest Prawda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz