Pani Katarzyna zadała mi pytanie: Dał mi Pan do
myślenia, Panie Pawle.
Wiadomo, że nic nie wiadomo na pewno, a jednak chciałabym Pana zapytać jak Pan się na to zapatruje. Zakładając, że całun jest autentycznym płótnem, przykrywającym Jezusa, co może nam powiedzieć? Cały czas pisał Pan o neurotycznym ciele Jezusa po zmartwychwstaniu, co bardzo do mnie trafia.
Co się więc stało z ciałem fizycznym, w oparciu o dane z badań całunu? Uległo anihilacji? Tylko po co? Jak Pan myśli?
Nie umiem sobie tego poukładać w głowie.
Wiadomo, że nic nie wiadomo na pewno, a jednak chciałabym Pana zapytać jak Pan się na to zapatruje. Zakładając, że całun jest autentycznym płótnem, przykrywającym Jezusa, co może nam powiedzieć? Cały czas pisał Pan o neurotycznym ciele Jezusa po zmartwychwstaniu, co bardzo do mnie trafia.
Co się więc stało z ciałem fizycznym, w oparciu o dane z badań całunu? Uległo anihilacji? Tylko po co? Jak Pan myśli?
Nie umiem sobie tego poukładać w głowie.
Bardzo trafne i ciekawe pytanie. Po co?
Dotyka wielkiej tajemnicy Boga. Ludzie zadają sobie pytania: Po co Bóg stworzył
Świat, po co powołał do życia człowieka? Po co to wszystko? Takie pytanie
zadała mi wczoraj moja 95 letnia matka. Niejako nad grobem postawiła
fundamentalne pytanie – o sens. Pani
Katarzyna ułatwia mi odpowiedź zawężając go do mojego zapatrywania, a nie do
stanowiska naukowego, czy teologicznego. Zacznę od Pani pytania a propos anihilacji
ciała Chrystusa. Pozostawione ciało Chrystusa byłoby dla wiernych niezwykłą
relikwią. Zachodziła obawa zgorszenia, że ciało Chrystusa byłoby przedmiotem
kultu a co gorsze magii, czy okultyzmu. Dla niewiernych mogło być przedmiotem
handlu. Ciało narażone byłoby na zbeszczenea i
działania uwłaczające godności Syna Bożego.
Jezus Chrystus wg zamysłu Ojca miał zostać podmiotem wiary. Wszedł w dynamikę Świata i
został wywyższony do Aktu działającego. Zamysł unicestwienia ciała zdaje mi się
koncepcją rozsądną. Tak też się stało.
Trudniejsze jest pytanie globalne. Po co Bóg powołał
Świat. Komu to było potrzebne. Pytanie bardzo aktualne, na czasy, w których
tryumfuje przemoc, a przez to ludzkie cierpienia.
Ewangelia Jana częściowo odpowiada na to pytanie: aby się [...] objawiły sprawy Boże. (J 9,3). W wielu miejscach Pisma Świętego czytamy, że to Bóg
jest inspiratorem działań stwórczych: Powołał Mnie Jahwe już z łona mej matki, od jej wnętrzności
wspomniał moje imię (Iz 49,1); "Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty
z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym" (1 Kor 1,9);
"powołał
nie tylko spośród Żydów, ale i spośród pogan" (Rz 9,24).
Bóg zdradza
przyczyny powołania człowieka: "Bóg sam pierwszy nas umiłował" (J 4,19). To wyznanie podaje nam
motyw. Bóg z miłości stworzył Świat i człowieka. Jeżeli ktoś w miłości szuka
przyczyny – nie znajdzie odpowiedzi.
Nikt prawdziwie nie odpowie na pytanie – dlaczego to zrobiłeś, wiedząc, że
zrobione to było z miłości. Wypełnił pustkę która dominowała w przestrzeni.
Miłość jest czynnością, ale zarazem jest nią sam Bóg. Nie godzi się pytać Boga,
dlaczego Jest? To przekracza ludzkie rozumienie. Ludziom pozostaje wiedzieć, że
Bóg tak postanowił i to wykonał. Dla tej koncepcji sam się człowiekowi
ofiarował. Przybrał postać sługi (bo jestem cichy i pokorny sercem) i służy człowiekowi od początku do samego końca: "Raduj
się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca” ( Psalm 37:4). Zapewnił
człowiekowi dobrobyt: "Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i
miały je w obfitości” (J 10:10b). Ciągle człowieka chroni: "Przyjdźcie
do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię"
(Mt 11,28).
Jeżeli ktoś komuś ofiaruję coś, lub uczyni, coś co wypływa z czystego serca, pytać o powód tej
życzliwości jest nie na miejscu.
Pełną odpowiedź poznany niebawem. Poznamy ją gdy przekroczymy
bramy tego Świata. Wiedza o tym pozostanie w naszej świadomości. Zmysły są
cielesne i mają znamiona skończoności. Świadomość jest wieczna. Próbując
odpowiedzieć na to pytanie trzeba przyjąć perspektywę wieczności. Tam ukryta
jest Prawda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz