Pan zamknął jej łono (1Sm 1,5). Słowa te brzmią okrutnie. Anna
więc płakała i nie jadła. (1Sm 1,7). Mówiąc w kontekcie Boga nie powinno to
się zdarzyć. Bóg z racji swym boskich atrybutów nie powinien był autorem
ludzkiego bólu. Pismo Św. ujawnia fakt. Anna nie może mieć potomstwa. Kogo za
to winić? Zdesperowana kobieta czyni obietnicę: «Panie Zastępów! Jeżeli łaskawie wejrzysz na poniżenie
służebnicy twojej i wspomnisz na mnie, i nie zapomnisz służebnicy twojej, i
dasz mi potomka płci męskiej, wtedy oddam go Panu po wszystkie dni jego życia,
a brzytwa nie dotknie jego głowy (2Sm 1,11 ). W tym zdarzeniu można wyróżnić dwa wątki: niepłodność, która jest
przypadkiem losowym i macierzyństwo jako dar szczególnym od Boga. Podobnych wątków
w Piśmie Świętym jest wiele. Hagiografowie ujawniali w ten sposób nadzwyczajne
przypadki Bożej ingerencji. Są one znakami nadzwyczajności, cudowności i
ujawniają Boże możliwości. Taka możliwość nie jest wynikiem boskiego widzi mi
się. Na tę zdolność macierzyńską złożyły się funkcjonały dobra, które powstały
na skutek pragnienia, dobrych intencji, oddania, zawierzenia. Cud macierzyństwa
został wypracowany modlitwą. Rola Boga ogranicza się do przyzwolenia
przełamania przeciwności, utrudnienia. Jego rola jest sprawcza, ale wynika z
ducha i serca kobiety. Jej pragnienie ma w sobie nadzwyczajną moc i
dynamikę. Żarliwością można góry
przenosić, taka w tym siła. Kto nie osiągnie swojego celu nie znaczy, że w Bogu
ma niechęć. W takich przypadkach Bóg okazuje inne swoje zamysły. Czas pokaże,
że są zasadniejsze i o większej wartości. W takim przypadkach do zdarzeń
niepłodności wkracza sam Bóg. Waga
zdarzenia wyjątkowa. Bóg czegoś od nas oczekuje, nie lada to okazja: Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice,
ale [stało się
tak], żeby się
na nim objawiły dzieła Boga (J 9,3). Nieprzyjęcie z pokorą wyboru Boga
jest nierozsądne. Znaczy, że ludzkie sprawy są ważniejsze od zamysłów Boga.
Skutki niezrozumienia Stwórcy odczuwany będą bardzo boleśnie. Człowiek
niepogodzony z własnym losem odrzuca
własne jestestwo. To tak jakby nie przyznawał się do własnego oblicza. To
sprzeciw wobec zamysłów i koncepcji Boga. Człowiek powinien spełniać się w tym
co posiada i został wyposażony. W życiu ważne jest, co się uczyniło. Człowiek
kulawy tak samo może dotrzeć do celu, tyle tylko, że idzie wolno. Na drodze
może udowadniać, że jest dzielny i nie straszne są przeciwności losu. Brak
macierzyństwa to wolne pole do innych działań, które w hierarchii dobra leżą na
wyższym poziomie (np. adopcja, pomoc biednym i samotnym dzieciom pozbawionych
rodziców, opieka). Przyjęcie takich obowiązków jest rodzajem ofiary i dowodem
miłości bliźniego. Wymuszanie na Bogu
poczęcia metodami medycznymi (in vitro) jest pokazywanie do jakiej zdolności
doszedł człowiek. Na razie cena metody
jest niezasadna. Człowiek powinien dopracować się metod bez ofiar
(zarodków). To zadanie, które jeszcze
nie usprawiedliwia stosowanie tej metody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz