Domagam się zmian w Kościele katolickim, ale nie muszę tworzyć nowego scenariusza.
Historia daje przykłady z których można skorzystać. Okres Reformacji narodził
się z buntu do zjawisk jakie zaistniały w Kościele katolickim XV wieku.
Reformacja dotyczyła również zmian dogmatycznych. Kościół protestancki powstał
i funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Podobnie Kościół anglikański. Genezą była
świadomość, że kontakt z Bogiem jest sprawą osobistą i nie ma konieczności osób
pośredniczących, a więc kapłanów. Kościół anglikański ma się dobrze. Nowe
kościoły uświadamiają, że religia jest zjawiskiem społecznym, organizowanym
przez ludzi. Opiera na Idei Boga, ale de facto, to człowiek organizuje sobie
życie religijne. Religia jako zjawisko społeczne jest dobrem wspólnym. To co
jest dobre od Boga pochodzi. Jeżeli potrzeba zmian, to człowiek ma wręcz
obowiązek zmieniać rzeczywistość.
Religia katolicka mówi, że autorami niektórych sakramentów jest
Chrystus. Trzeba zważyć, że Chrystus
był Człowiekiem jak je ustanawiał. Jeżeli autorami idei jest człowiek, to nic
nie stoi na przeszkodzie je zmieniać, modyfikować, ulepszać. Ważne, że były
dobre i odnosiły się wiary. Bóg powołując człowieka na swojego dziedzica
oczekuje, że człowiek zda egzamin ze swoich obowiązków.
Kościół katolicki jest potrzebny. Ktoś musi przechowywać
depozyt wiary i czuwać nad całością. Po to kształci się duchownych, aby mogli
rozstrzygać o słuszności podejmowanych zmian. Tak jak dawniej teolodzy byli
uczonymi wysokiej klasy, reprezentowali
wiele nauk, umieli wiązać zjawiska przyrody z przekazem teologicznych,
tak teraz wymagania są podobne. Kapłani, czy duchowni powinni być autorytetami
w szerokim spektrum wiedzy. Jak jest, to widać i słychać?
Kościół katolicki musi skorzystać z doświadczeń młodszych
braci. Oni przetarli już szlaki. Jak studiowałem teologię nakazano mi
studiowanie dogmatyków niemieckich i francuskich. Ich opracowania uważano za
lepsze i mądrzejsze. Dla przykładu wymienię uczonych protestanckich: Rudolfa Bultmana,
August Hahna, Clauda Tresmontanta. To moi mistrzowie z przyzwolenia
katolickiego.
Kościół katolicki nie może bać się postępu. Katolicy
powinni wypełniać wolę Boga najlepiej jak potrafią. Powinni być śmiali i
odważni. Skoro Kościół katolicki został matką kościołów braterskich w wierze,
to ma obowiązek nie zawieść. Niech będzie inspiracją dobrych zmian, a nie ikoną
zachowawczą. Bóg wymaga od ludzi postępu, zmian. Trzeba jedynie odczytać
zamysły Boga i wprowadzać je w życie. Świat jest dynamiczny, to znaczy nie lubi
zastoju.
Bogu nie sposób dorównać. Świat rozwija się w postępie
geometrycznym. Przynajmniej nie stawiajmy przeszkód. Niech niesie nas wiatr
przeznaczenia do celu wyznaczonego przez Stwórcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz