Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 24 lipca 2017

Panie, Panie


         Czy można uprawiać kult, a przy tym żyć niezgodnie z zasadami, które się propaguje, uznaje? Okazuje się, że można. Ten kto to czyni jest świadomy, jak żyć poprawnie, dobrze. Rozum dyktuje co jest dobre, a co złe. W sercu ukrywa się prawdziwe oblicze, a na zewnątrz rysuje się obraz oczekiwany. Osoby wewnętrznie skonfliktowane boją się prawdziwej odsłony. Mogą utracić swój osiągnięty prestiż, pozycję. Ludzie mogą zmylić innych. Nie mogą zmylić Stwórcy, który ma dostęp do ludzkich dusz. Autor Ewangelii napisał: Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7,21).
           Słowa: "Panie, Panie!" (tamże) są częścią modlitwy. Jeżeli słowa te są fałszywe, to biada temu co się modli.. Bóg nikogo nie karze, ale zło przeciwstawia się Bożej Opatrzności. Człowiek nie jest zdolny od skorzystania z darów, które Bóg ofiarowuje. Człowiek karze samego siebie. Autor Ewangelii ujmuje to jako barierę stawianą między Stwórcą i grzesznikiem, przytaczając słowa Jezusa: Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mt 7,23). Nieprawość to sprzeciwianie się prawom bożym. Prawa te są mocno osadzone w ludzkiej duszy jako prawo naturalne. Boskie prawa przekazane zostały przez osoby do tego predestynowane, które odczytały je ze stanu Prawdy i przelały na papier. To hagiografowie Starego Testamentu i ewangeliści. Prawo pozytywne jest dostępne dla każdego i popularne jako kodeks etyczny. Nikt nie może powiedzieć, że żyje w nieświadomości grzechów. Posiadając taką wiedzę nierozsądnym się jest nie stosować się do  nich.  Zło same w sobie jest bardzo atrakcyjne. Należy postawić na szalach wagi sprawiedliwości dobre i złe uczynki, a rozumem rozstrzygnąć wybór.
          Czytając naukę Jezusa Chrystusa można odnieść wrażenie, że przemawia do nas nie nauczyciel, który przekazuje wyuczone wersety przodków, ale Osoba, która o tym decyduje. Jak pisze autor:  Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie (Mt 7,29).
          Sposób przekazywania nauki przez Jezusa niektórych oburzał. Jezus mówił, jakby posiadał władzę. Faryzeusze uważali Go za bluźniercę. Jego ton był stanowczy, bez fałszywej pobożności. Jezus kreował się na dziedzica Pana. Zarazem brał na siebie boską odpowiedzialność. Udowodnił swoją determinację ofiarą krzyża. Czy mógł być subtelniejszy, łagodniejszy? Jako rewolucjonista religijny nie mógł inaczej. Stanowczość jest jednym z głównych paradygmatów osobowości. Na Nim ciążyła cała Prawda i wieczna Prawda. On musiał się przeciwstawić dotychczasowej doktrynie  religijnej, tradycji, zwyczajom i obowiązującemu prawu. Takie zadanie mogła wypełnić tylko osoba wyjątkowo silna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz