Następne perykopy dotyczą życia codziennego, codziennych
kłopotów, marzeń i nadziei. Autor pisze: Nie
gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje
włamują się, i kradną(Mt 6, 10). Jak się nie martwić o dobra materialne,
jak trzeba dzieci wyposażyć do szkoły, spłacić zaciągnięte kredyty? Ktoś musi
się o to zatroszczyć, bo lumpów, nierobów, Kiepskich jest aż za dużo. Płace
mało wynagradzane nie zachęcają do pracy. Kominy płacowe celebrytów gorszą. Po
za tym, ogólne bezrobocie zmusza młodych do wyjazdów za granicę i tułaczkę po
świecie. Słowa ewangelisty dotyczą świata uporządkowanego, względnie
sprawiedliwego. Autor pisze: Gromadźcie
sobie skarby w niebie (Mt 6–19). Kto o tym myśli, jak głód doskwiera? Autor
obciąża ludzką dolę nowymi propozycjami. Trzeba myśleć o chlebie i o niebie. W
świecie pięknym przyszło człowiekowi
żyć, ale musi się borykać z życiowymi trudnościami. Jest ich nadto. Nie jeden
doświadcza trudy, że nie chce się żyć. Słowa autora: Nie troszczcie się
zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się
macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż
odzienie? 26 Przypatrzcie się ptakom w
powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz
niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? (Mt 6, 25) brzmią jak kpina i inagrywanie się
z losu człowieka. Nie mam słów pocieszenia. Każdy z nas doświadcza życia na
swój sposób. Lekko jest nielicznym. I oni mają swój krzyż. Bogaci muszą się
troszczyć o swoje majątki, urzędnicy o swoje posady, czempiony sportu o
utrzymanie formy. Najszczęśliwszych dopadają bóle i choroby. Nie ma co się
oszukiwać i sztucznie pocieszać. Życie nie jest łatwe. Hagiografowie to
zapowiadali w Piśmie świętym: Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej
brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci (Rdz 3,16). Bóg zapowiedział
konflikty: Wprowadzam nieprzyjaźń (Rdz 3,15), a Jezus: Nie mniemajcie, żem
przyszedł dawać pokój na ziemię; nie przyszedłem dawać pokoju, ale miecz (Mt 10,34). I tak się dzieje.
Nasuwa się pytanie. Dlaczego Stwórca
zgotował swoich ukochanym stworzeniom taki los? Jaki miał w tym cel i interes?
Ucieczką o odpowiedzi na to pytanie jest stwierdzenie, że jest to
tajemnicą Boga. Ale człowiek chciałbyś wiedzieć dlaczego tak jest? Człowiek
może cierpieć, gdy rozumie sens cierpienia. Okazuje się, że za tą tajemnicą
ukrywają się kolejne tajemnice. Dla człowieka niezrozumiałe jest, że cierpienie
ma tak olbrzymią wartość. Można podjąć zrozumienia cierpienia w konfrontacji z ofiarą Jezusa. Ofiara krzyża jest naprawdę wielka i owocna.
Kto może zrozumieć, że owoce przeważają nad cierpieniem ten doznaje ulgi.
Samo cierpienie jest złem i jest pozbawione sensu. Cierpienie dedykowane
nabiera wartości odkupieńczej. Łączy się z cierpieniem Jezusa. Cierpiąc
ofiarnie, człowiek staje się współOdkupicielem, uczestniczy w ofierze
Chrystusa. Pokonywanie trudności zawsze jest twórcze. Wszystko co robi człowiek
aby pokonać trud jest dobrem samo w sobie.
Trudnym życiem i pokonywaniem tych
trudów Bóg zabezpieczył zapasy energetyczne na dalsze podtrzymywanie Świata w
swoim istnieniu. W filozoficznej głębi, cierpienie jest fabryką dobrych
funkcjonałów. Mają one swoistą energetykę potrzebną do podtrzymania świata w
jego egzystencji. Bóg z góry zabezpieczył źródła potencjału Świata. Dlaczego
tak jest, jest również tajemnicą. Autor tym pokazał olbrzymią rolę
człowieka. W tym można doszukiwać się jego roli jako dziedzica Boga. Ojciec
wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie (Mt 6,32). Niekiedy
wygląda na to, że Jego nieaktywność jest celowa. Zapewniam, że w ogólnym
bilansie wszystko zostanie uwzględnione:
to wszystko będzie wam dodane (Mt 6–33).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz