Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 lipca 2017

Pan niedaleko


          Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni (Mt 7,1). Słowa te skierowane są do normalnych, zwykłych ludzi. Ocenianie innych jest bardzo nagminne. Rzecz w tym, że nie jest to obiektywna interpretacja ludzkich zachowań ale najczęściej są to pomówienia. Mądre są słowa: Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?  (Mt 7,3).  Nie dostrzega się, bo nie o sprawiedliwość tu chodzi, ale żeby dopiec drugiemu. 
– Prawda jest w tym, co ja mówię. Reszta to idioci. Tylko ja mam rację.
Obecnie jesteśmy świadkami takiej postawy. Jarosław Kaczyński swoją prawdę podnosi ponad wszystkie inne.  Jego wizja świata wg niego jest najlepsza. Jesteśmy świadkami ogromnej pychy. Śmierć brata niczego go nie nauczyła. Pan Jarosław nie jest zdolny przyjąć żadnej innej prawdy, choćby pochodziła od najwyższych autorytetów, z Biblią włącznie. I do niego kierowane są słowa Ewangelii: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały (Mt 7,6). Pan Jarosław pozbawiony jest zdolności rozsądnego rozumowania. Jego należy traktować jako człowieka chorego. Należy mu się opieka. Odsuniecie go od polityki jest zasadne, aby więcej nie czynił szkód. Czym są ci, którzy na jego szaleństwie budują własne kariery? Zazwyczaj to mali ludzie, którzy żywią się ochłapami pana. Sami nie są zdolni do własnych opracowań, do własnego zdania. Przyprawiają sobie maski pana, powtarzając jego brednie. Lizusostwo i jeszcze raz lizusostwo. Fotografia z panem sprawia ich niemałą frajdę. Przytoczę tu słowa pisarza Kornela Ujejski (1823–1897) : Kto chce być sługą, niech idzie, niech żyje, niech sobie powróz okręci o szyję, niech własną wolę na wieki okiełza, pan niedaleko, niech do niego pełza! A tam głaskany, a potem wzgardzony, niechaj na progach wybija pokłony, niech jak pies głodny czołga się bez końca za pańską nogą, która nim potrąca. Jan Nepomucen Kamiński (1777–1855) pisał tak: Serce nie sługa, nie zna, co to pany, nie da się okuć przemocą w kajdany.
                   Do kogo ta mowa? Klakierzy pana Kaczyńskiego ich nie zrozumieją, bo  jak psy pozbawieni są własnej godności. Za nich będzie się wstydzić cała Polska i przyszłe pokolenia. Do rządzących wysłano tysiące mądrych zdań. Odbijają się tak, jakby trafiały na doskonałą ścianę sprężystą. Sprawność 100 procentowa.  Niech historia o nich zapomni, bo smród po nich będzie odczuwalny przez długie lata.
          Jak Polacy mogą prosić Boga w modlitwie – usuń tego brata ze sceny politycznej. Bóg nas nie wysłucha, bo sami stworzyliśmy sobie taką wadliwą demokrację, która dała możliwość zawładnięcia władzy małej grupce oszołomów. Trzeba w przyszłości zmienić te zasady. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz