Papieża
Jana XXIII (1958–1963) wybrano na przeczekanie. Miał on już wtedy 77 lat. Od
początku łamał etykietę watykańską. Przy hołdzie kardynałów pozwolił tylko na
pocałunek pierścienia, nie dopuszczając do całowania kolana i stopy. Widział zło w świecie, ale jeszcze bardziej
ufał siłom dobra. Zadziwił cały świat, gdy 25 stycznia 1959 roku na konsystorze
poinformował, że zwoła sobór. Był on pierwszym papieżem, który po Soborze
Watykańskim I odważył się na taki krok. Po Soborze Watykańskim II stało się
wiadome, że plany zwołania soboru istniały już za Piusa XI i Piusa XII, ale
nigdy nie przedostały się do opinii publicznej. Jan XXIII chciał przypomnieć
biskupom o zasadzie kolegialności, a innym wyznaniom chrześcijańskim dać okazję
kontaktu z Kościołem katolickim. Papież chciał, aby sposób głoszenia wiary dostosować
do odmiennego świata, od którego Kościół był zbyt długo izolowany. Papież
pragnął odnowy (aggiornamento) Kościoła od wewnątrz, miał być powrotem
do źródeł chrześcijaństwa i Objawienia. Papież postanowił, że każdy kardynał
musi być biskupem.
Zaplanowany na październik 1962 sobór
został poprzedzony przez synod diecezji rzymskiej. Synod ten był przygotowywany
w starym stylu. Wszystko było przygotowane, opisane i zamknięte na ostatni
guzik. Trzeba było tylko ogłosić przygotowane dekrety. Synod był tym
doświadczeniem którego sobór odrzucił na samym początku. Jak oświadczono, sobór
sam podejmie wszelkie decyzje. Zapowiadała się wielka zmiana w Kościele.
Biskupi pragnęli wykazać się swoja wiedzą oraz chęcią prowadzenia Kościoła po
nowemu. Papież podkreślał często, że sobór to nie domena fachowców, ale sprawa
całego Kościoła. Dzięki staraniom papieża na sobór przybyli obserwatorzy
moskiewscy. Myśli postępowe jezuity Lombardiego, który przekonywał o potrzebie
reformy in capite (wiernych, członkach Kościoła), nie robiły na Janie XXIII
zbyt wielkiego wrażenia. Papież czekał cierpliwie na orzeczenie soboru.
Jan XXIII był prawdziwym ojcem nie tylko Kościoła, ale
wszystkich ludzi dobrej woli. Łączył i jednoczył. W listopadzie 1960 spotkał
się ze zwierzchnikiem Kościoła Anglikańskiego, pierwszego od czasów Henryka
VIII (430 lat temu). 21 II 1962 przyjął Johna Kennedy’ego, 7 III 1962 spotkał
się z córką Chruszczowa i jej mężem. Zabiegał, aby wycofać z Kuby radziecką
broń. Pierwszy od stu lat opuścił Rzym i udał się na pielgrzymkę do Loretto i
Asyżu. Ten krótki wyjazd był przykładem dla kolejnych papieży. Papież często
spacerował po Rzymie. Był bliski swojego ludu. Jego zachowanie było pozbawione
wyniosłości. Odwiedzał więzienia (Regine Coeli), szpitale, kościoły i różne
instytucje. Głosił największe przykazanie Jezusa Chrystusa: Albowiem kto nie
miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
Był zwyczajnym człowiekiem. Używał prostego języka. Był „dobrym pasterzem”.
Papież miał własny
stosunek do różnowierców. Nie chodziło mu o idee jedności z chrześcijaństwem,
ale sposób traktowania chrześcijan spoza Kościoła katolickiego. Widział w
innych wyznaniach również i dobre strony. Szczególnie na równi z katolickim traktował
Kościół prawosławny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz