Mam za
sobą wieloletnią drogę poszukiwania Prawdy. Przewertowałem tysiące kartek
fachowej literatury, poznałem historię świata, w tym historię Kościoła,
poznałem cudze myśli, wchodziłem w tajniki wiedzy przyrodniczej. Wszystko
starałem się ogarniać rozumem. Towarzyszyła mi świadomość piękna świata i
przyrody. Wyznaczyłem sobie kilka logicznych reperów, aby nie błądzić. W wyniku
poszukiwań straciłem wiarę w istnienie Boga, na rzecz wiedzy. Bóg jest
logiczną koniecznością istnienia świata i jego zrozumienia. Najlepiej ujął
to św. Tomasz z Akwinu w swoich 5 drogach logicznego poszukiwania Stwórcy.
Każdy skutek musi mieć swoją przyczynę. Cofając się w przeszłość dochodzi się
do pierwszej przyczyny, czyli Boga. On
jest też pierwszym poruszycielem. Na podstawie dzieł stwórczych, można
poznać Jego przymioty. Nie ma dla mnie znaczenia Jego wizualizacja. Tak jak sam
powiedział: Jestem, który Jestem (Wj 3,14). On naprawdę istnieje. Siłą rzeczy musi pochodzić z zewnątrz
świata stworzonego. Z racji swoich przymiotów jest według rozeznania ludzkiego
Osobą. Do Boga można zwracać w drugiej osobie liczby pojedynczej: Ty Ojcze,
Abba!
Największym skarbem człowieka jest świadomość posiadania własnej
świadomości istnienia. W tym jesteśmy podobni do Stwórcy. Świadomość jest
stanem duszy, która jest zakotwiczona w ludzkiej cielesności. To przez potrzeby
ciała, świadomość ludzka jest wyłączana podczas snu. Ten mankament powinien czynić pokorę w ludziach, aby nie
przyszła mu do głowy myśl, że jest się większym od Boga.
Ważnym
odkryciem była dynamiczna natura Boga i świata. Oba istnieją w ciągłym ruchu i działaniu. To wymaga nowego
spojrzenia i abstrakcyjnego myślenia. Postać ontologiczna świata jest rzeczą
wtórną. Materia nie ma swojego substratu, lecz ma strukturę energetyczną, która
przejawia własności odbierane jako własności materii. Świat jawi się każdemu
człowiekowi trochę inaczej. Świat jest przeźroczysty, ale nie pusty.
Wiara
pozostała w przestrzeni Jego Syna Jezusa Chrystusa. Z wiarą związane są
wątpliwości, a z nimi niepewność. Niepewność wymusza pokorę. Wierze stale
towarzyszą pytania. Czy w osobie Jezusa zrealizowany został zamysł Stwórcy, czy
Jest on wytworem ludzkiego geniuszu? Czy wywyższenie Jezusa Chrystusa do
godności Boga nie jest wielką bezczelnością ludzką wobec Stwórcy?
Na
niektóre pytania znalazłem własne odpowiedzi. Nie znaczy, że odkryłem czystą i
jedyną Prawdę.
Przymioty
Boga zostały już ujęte w zapisach: To bowiem, co o Bogu można poznać,
jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem
od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz
bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1,19–20); Bo z wielkości i
piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę (Mdr 13,5). Natomiast Jego Miłość poznaje
się w relacji z człowiekiem. On to wywyższył człowieka do rangi swojego
dziedzictwa. Człowiek jest wielki i jest bytem niemal
doskonałym. Poczucie wielkości wiąże się z wielką odpowiedzialnością jaka ciąży na człowieku. Jezus Chrystus
przekazał ludzkości dwa przykazania, o miłości do Boga, i abyśmy się wzajemnie
miłowali. Powyższe zdania stanowią bazę chrześcijańskiej religijności. Reszta
jest ozdobą religijną w większości z zamysłu ludzkiego (np. z inicjatywy
biskupów polskich ogłoszono Maryję Matką Kościoła).
Jezus
Chrystus powołał Nowy Kościół –
Chrystusowy. Objął ludzkość wspólną wiarą w Syna Bożego Jezusa Chrystusa.
Człowiek postanowił go obsłużyć i przejął kontrolę. Na wzór rzymskiej władzy
zaadaptowano rzymską modę. Tym samym Kościół Chrystusowy pozostał w świecie
idei, a na ziemi zapanowała jego
karykatura.
Bóg
działa stale, podtrzymując świat w jego istnieniu, ale może komunikować się z człowiekiem
jedynie przez ludzką duchowość. Po za tym, Bóg z miłości do człowieka, dając mu
wolność, nie może go determinować. Tak więc w życiu człowieka zdarzają się
przypadki losowe. Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Bóg sam ograniczył swoje
możliwości, dając człowiekowi szansę pokonywania ludzkiego trudu. Człowiek ma
zadanie pokazać na co go stać.
Kościół
jest bardzo potrzebny w życiu człowieka. Musi jednak najpierw zrozumieć swoją
służebną rolę wobec wiernych. Powinien więcej mówić o Boskiej doskonałości niż
ludzkich grzechach. Ludziom trzeba wskazywać cel i zakorzeniać w nich chęć czynienia dobra.
Mam
świadomość, ze zrobiłem wielkie koło i wróciłem do początku. Przebyta droga
dała mi potrzebną wiedzę, abym rozumiał reguły jakie rządzą w świecie. Na świat
staram się patrzeć „oczami” Stwórcy, a więc idei. Cokolwiek napisałem jest moją
wiedzą i wyznaniem wiary. Bogu dziękuję, że pozwolił mi odczytać ze stanu
Prawdy rąbek swoich zamysłów. Kończę pisanie w poczuciu spełnienia. Wszystkich
zapraszam do dyskusji i modlitwy. Dziękuję moim czytelnikom za towarzyszenie mi
w mojej drodze poznawania wiary rozumnej.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Autor Paweł
Porębski
Mój adres
e-mail: p.porebski@op.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz