Kto rozważa sprawy religijne nieraz jest zadziwiony
przebiegiem zdarzeń. Wśród logicznych zjawisk dzieją się te niezbadane,
niezrozumiałe, okryte tajemnicą. Człowiek nieraz zastanawia się dlaczego tak
się dzieje i jest tak nielogiczne. Nie od razu można zauważyć w nich sens.
Przykładem są przykre zdarzenia losowe jak udar, zawał serca, które się
zdarzają nie po to, aby człowiekowi dokuczyć, ale dać mu szanse dalszego życia
w spokojnym tempie, rozważnym. W pierwszym odruchu pojawia się jednak obawa
zbliżającego się końca życia – a może być odwrotnie. Może to oznaczać początek
życia płodnego, twórczego. W większości zdarzeń sens ujawnia się później.
Faktem jest, że irytujący jest brak wiedzy o
przyszłości. Trudno planować i ustawiać się z wiatrem. Z drugiej strony
niepewność jest fascynująca. W życiu toczy się swoista gra. Bez ryzyka,
niepewności jest nudna. Przeciwności mobilizują do działania. Pokonać własne
słabości, iść pod prąd, pokazać, że może być inaczej. Dopóki panuje się nad
sytuacją, ma się odczucie władzy nad własnym losem. Dum spiro spero (póki
oddycham, mam nadzieję lub póki oddycham nie tracę nadziei). Póki nadzieja,
wszystko można pokonać i wiele może się zdarzyć. Stwórca mądrze to wymyślił, a
my mamy do Niego pretensje, że nas chłoszcze i bije "basałykami".
Nam pozostaje
zaufać. Nie namawiam do pokory, ale do twórczego gniewu. Przykładem był Jakub.
Walczył z Bogiem zmuszając Go do błogosławieństwa (por. Rdz 27). W końcu Bóg
przystał na jego warunki. Podobnie Abraham, targował się z Bogiem (Rdz
1,23–33). Nie odniósł zwycięstwa bo chciał za dużo, ale pokazał, że można
walczyć z przeznaczeniem. Mojżesz miał
pretensje do Boga "Rzekł więc Mojżesz do Pana: «Czemu tak źle się
obchodzisz ze sługą swoim, czemu nie darzysz mnie
życzliwością i złożyłeś na mnie cały ciężar tego ludu?" (Lb 11,11).
Bóg tak umiłował człowieka, że dopuścił, aby człowiek
miał możliwość Jemu się sprzeciwić. Można zostać sługą w dobrej sprawie «Jeśli
kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!» (Mk 9,34) , ale nigdy
sługusem. Jak sądzę Bóg woli krnąbrnych, walczących, zbuntowanych. Tacy mogą
odmieniać świat. Bogu nie są miłe klepane zdrowaśki, postawy fałszywej
pobożności, bierność (grzech zaniechania). Niczemu to nie służy. Bóg oczekuje
żarliwości wiary: "Gniewajcie
się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!"
(Ef 4,26).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz