Parę dni temu pisałem. Może czas
oczyszczenia jest związany z ziemią. Po śmierci dusza opuszcza ciało i
pozostaje na tym padole dopóki nie będzie gotowa do spotkania z Panem.
Dusza cierpi z tego powodu: Wszystko
ma swój czas
i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: (Koh 3,1).
Wyraźnie Kohelet mowi: pod niebem: (Koh 3,1) toczą się wszystkie
sprawy. Czyściec utożsamiany jest ze stanem, w rzeczywistości, w której
panuje czas. Takim miejscem jest ziemia. Grzechy obrażają Boga. Do Nieba mają
wstęp tylko dusze czyste.
Chociaż w Piśmie Świętym słowo czyściec nie występuje,
jednak te odniesienia do Starego Testamentu oraz nauczanie samego Chrystusa na
temat bluźnierstw przeciwko Duchowi Świętemu uzasadnia wiarę w czyściec, gdyż
uczy o możliwym przebaczeniu grzechów po śmierci.
Czyściec nie jest miejscem (stanem) odpuszczania grzechów,
ale oczyszczania się ze skutków, kar za grzechy.
Do czyśćca trafiają ludzie w stanie łaski uświęcającej, w
stanie pojednania się z Bogiem: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z
Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego
wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość
konieczną do wejścia do radości nieba. (KKK1030, por. Rz 5,5).
Łaskę oglądania czyśćca i obcowania z duszami czyśćcowymi
miały takie osoby jak: św. Katarzyna z Genui, św. Maria Magdalena de Pazzi, św.
Franciszka Rzymianka, św. Teresa, Ojciec Pio i inni. Oni to, w swoim mistycznym
odczytaniu, przekazali nam informację o czyśćcu.
Mogą się oczyścić ci - jak poucza Katechizm Kościoła Katolickiego
- którzy przynajmniej w momencie śmierci poczuli szczery żal za grzechy i
gorące pragnienie wypełniania Bożej woli.
Są tacy, którzy sądzą, ze w czyśćcu dusza czuje się tak,
jak gdyby miała ciało. Tęsknota za okazaniem Bogu pełnej miłości oczyszcza
duszę i zbliża ją do tej chwili, kiedy - całkowicie oczyszczona - będzie mogła
na zawsze spotkać się z nieskończoną Miłością, Prawdą i Pięknem, aby
bezgranicznie i bez zastrzeżeń kochać Dawcę istnienia.
W czyśćcu jest też
radośnie. Rzeczywiście,
najstraszniejsze dla duszy jest wewnętrzne rozdarcie spowodowane przez miłość,
która widzi, że, ze względu na te wciąż nie całkowicie unicestwione przeszkody,
jej doskonałe posiadanie Boga opóźnia się. A im większe oczyszczenie, tym
bardziej intensywna miłość i, co za tym idzie, tym okrutniejszy ból. Miłość
i ból pojawiają się i wzrastają w czyśćcu w stałym postępie.
Ci którzy są w czyśćcu nic nie mogą dla siebie zrobić.
Co innego żyjący. Mogą troszczyć o
dusze zmarłych. Należy przebaczyć osobie zmarłej doznanych krzywd. W ten sposób
uwalnia się ją od części cierpień czyśćcowych, a własna dusza pozyskuje
wdzięczność Boga i uzyskuje
wstawiennictwo świetychw zwykłych sprawach życiowych. W momencie
śmierci, jak i po niej święci w Niebie bardzo pragną nam pomagać.
Szczególną pomoc dusze cierpiące w czyśćcu zyskują za
przyczyną Matki Bożej. Jest Ona Matką Kościoła, a jak wiemy, należą do niego
także dusze cierpiące w czyśćcu. Z relacji świętych dowiadujemy się, że w dni i
święta Jej poświęcone wprowadza Ona wiele dusz do Nieba.
Niektóre dusze są skazane na czyściec aż do skończenia
świata. Liczy się efekt końcowy, który jest zawsze radosny. Wszyscy pojednają
sie z Bogiem i doznają radości zjednoczenia się z Bogiem. Taka była Jego
koncepcja z chwilą tworzenie Świata i ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz